W 2021 roku niemieckie media poinformowały o śmierci Kasi Lenhardt. Polska modelka zmarła w wieku 25 lat - jej ciało odnaleziono w mieszkaniu. Jak się później okazało, kobieta odebrała sobie życie w dniu urodzin swojego syna Noana. Śledztwo nie ujawniło wówczas żadnych dowodów na ingerencję osób trzecich, niemniej w całą sprawę był zamieszany były piłkarz Bayernu Monachium, Jerome Boateng.
Przez 15 miesięcy Kasia była w związku z reprezentantem Niemiec. Ostatecznie jednak - tydzień przed śmiercią 25-latki - para rozstała się w złych relacjach. Później na jaw wyszły informacje, że piłkarz miał stosować przemoc wobec swojej partnerki. Sprawa trafiła nawet na policję. W 2019 r. Lenhardt oskarżyła Boatenga o to, że w czasie awantury uszkodził jej ucho. Finalnie dochodzenie zawieszono, ponieważ kobieta nie chciała składać dalszych zeznań. Jak podają zagraniczne media, modelka mogła zdecydować się na taki krok, ponieważ piłkarz miał ją zmusić do podpisania klauzuli poufności.
Matka Boatenga oskarża syna o śmierć Kasi Lenhardt
Mimo dowodów sugerujących stosowanie przemocy domowej przez Boatenga piłkarz konsekwentnie wszystkiemu zaprzeczał. Niespodziewanie jednak pojawiły się nowe informacje obciążające zawodnika.
Zobacz także: Internauci na tropie Kate Middleton. Przed królewską posiadłością widziano KARETKI POGOTOWIA i POLICJĘ (WIDEO)
"Der Spiegel" ujawnił wiadomość, w której matka piłkarza wyznała prawdę o synu.
Mój syn od lat znęca się psychicznie i fizycznie nad kobietami. Teraz Kasia Lenhardt odebrała sobie życie, a on ciągle nie chce ponosić konsekwencji swojego zachowania - napisała kobieta.
Jak podaje "Bild", w piątek ogłoszono proces przeciwko Boatengowi. Jego początek zaplanowano na 14 czerwca w Sądzie Okręgowym w Monachium. Niewykluczone, że wyrok zostanie ogłoszony już 19 lipca.