We wtorkowy poranek światło dzienne ujrzały nieznane fakty z przeszłości Dominica D'Angelica - do niedawna finalisty trwającego obecnie sezonu Top Model. Młody mężczyzna został już usunięty z programu w związku z oskarżeniami.
Jak na razie gwiazdy i celebryci związani z Top Model bardzo ostrożnie podchodzą do wypowiadania się na temat całej sprawy. Jako pierwszy, po szefie komunikacji TVN, który ogłosił dyskwalifikację Dominica D'Angelica, głos zabrał Michał Prióg. Prowadzący show do tej pory bardzo wspierał poczynania aspirującego modela, nie dziwi więc, że zaapelował o zachowanie spokoju przy ferowaniu wyroków.
Zobacz też: Michał Piróg enigmatycznie komentuje sprawę Dominica z "Top Model": "Plotka to RADIOSTACJA DIABŁA"
Raz podłożony ogień wywołuje pożar, a ten bezpowrotnie i bezlitośnie trawi wszystko na swojej drodze. Efekt jest nieodwracalny - ostrzega Michał Piróg. Jest mi przykro, że nadal tak łatwo nam przychodzi wydawanie wyroku i strącanie ludzi w przepaść. Bez mrugnięcia okiem, bez zastanowienia, bez wysłuchania drugiej osoby. Nauczono mnie, że nie przekreśla się nigdy nikogo tak długo, jak istnieją przesłanki na czyjąś niewinność.
Celebryta zdaje się być przekonany, że gdyby Dominic faktycznie dopuścił się przestępstwa, to nie wypuszczono by go "ot tak". Przypominamy jednak, że mężczyzna miał dostać za stosunek seksualny z nieletnią trzy lata wyroku w zawieszeniu, które naruszył, za co musiał ponoć spędzić w areszcie 5 miesięcy swojego życia.
Ludzi bez pieniędzy i znajomości łatwo jest skazać, ale na pewno nigdy ich się nie wypuszcza z powrotem na wolność, ot tak. Emocje są bardzo złym doradcą, więc radzę ochłonąć. Poczekać i dać możliwość obrony. Wieszanie na szubienicy i palenie na stosach pochłonęły tysiące niewinnych osób - czytamy na instagramowym profilu Michała Piróga.
Rozsądnie podszedł do całej sprawy?