Sprawa P. Diddy'ego elektryzuje media na całym świecie. Nic dziwnego, z dnia na dzień na światło dzienne wychodzą kolejne szokujące informacje na temat znanego rapera. W połowie września 54-letni milioner został aresztowany. Wówczas przedstawiono mu zarzuty m.in. o handel ludźmi w celach seksualnych, posiadanie narkotyków oraz przestępstwa związane z bronią palną.
Przypominamy: Treść 14-stronnicowego aktu oskarżenia przeciwko Diddiemu SZOKUJE. "Handel ludźmi w celach seksualnych, przemoc i narkotyki"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Diddy molestował nieletnich? Wśród ofiar 9-letni chłopiec
To jednak nie koniec. Okazuje się, że Diddy może mieć jeszcze większe kłopoty, niż się spodziewano. Wśród 120 oskarżających aż 25 osób w momencie napaści miało być nieletnich. Najmłodszą ofiarą miał być 9-letni chłopiec.
Adwokat Tony Buzbee zwołał konferencję prasową, podczas której poinformował m.in., że raper miał wykorzystać seksualnie chłopca podczas przesłuchania w studiu Bad Boy Records w Nowym Jorku.
Inni chłopcy również byli tam na przesłuchaniach - cytuje mężczyznę "People".
Wszyscy próbowali zdobyć kontrakt płytowy. Wszyscy byli nieletni. Ta osoba [przyp. red. - wówczas 9-latek] była wykorzystywana seksualnie rzekomo przez Seana Combsa i kilka innych osób w studiu, za obietnicę zdobycia kontraktu płytowego - mówi Buzbee.
Wspomniał też o innej sytuacji, gdy ofiarą Combsa miała paść 15-letnia dziewczyna.
W innym przypadku osoba mająca wówczas 15 lat została przewieziona samolotem do Nowego Jorku na imprezę, gdzie została odurzona narkotykami, a następnie zabrana do prywatnego pokoju rzekomo w obecności pana Combsa. Ta kobieta została zgwałcona, a potem inne osoby na zmianę ją gwałciły - opisuje.
Chcę skupić się na wieku tych ofiar. Kiedy mówimy o wieku ofiar w chwili wystąpienia danego zachowania, jest to szokujące. (...) Ujawnimy czynniki, które umożliwiły to zachowanie. Będziemy kontynuować tę sprawę bez względu na to, kogo wskażą dowody - zapewnił adwokat.
Prawnik mówi, co ustalono na temat Diddy'ego. Wspomina o ujawnieniu znanych nazwisk
Prawnik, który reprezentuje 120 ofiar Diddy'ego podkreśla, że gwiazdor miał wykorzystywać zarówno kobiety, jak i mężczyzn, a ponad 55 proc. z nich zgłosiło się do władz lub szpitali. Do zbrodni miało dochodzić na przestrzeni około 30 lat na terenie Los Angeles, Nowego Jorku czy Miami zarówno podczas przesłuchań w studio, jak i na wszelakiej maści imprezach. Buzbee podaje, że po napaściach wiele z osób poddano testom narkotykowym, a w ich organizmach odnaleziono Xylazine, środek uspakajający dla koni, znany jako "narkotyk zombie".
Buzbee oświadczył, że jego zespół "zebrał zdjęcia, nagrania wideo i teksty" będące dowodami rzekomych napaści. Podczas konferencji ostrzegł, że w nadchodzących dniach wyjdzie na jaw "wiele brudnych tajemnic na temat wpływowych ludzi". Twierdzi, że niektóre nazwiska "zszokują" opinię publiczną.
Prawnicy Diddy'ego reagują na oskarżenia
Ustosunkować się do najnowszych zarzutów zdążył zespół prawny gwiazdora.
(...) Nie jest on [przyp. red. - Diddy] w stanie odnieść się do każdego bezpodstawnego zarzutu dotyczącego toczącego się cyrku medialnego - napisano w oświadczeniu, dodając:
Pan Combs stanowczo i kategorycznie odrzuca wszelkie twierdzenia, jakoby wykorzystywał seksualnie kogokolwiek, w tym nieletnich, określając je jako fałszywe i zniesławiające. Nie może się doczekać udowodnienia swojej niewinności i obrony przed sądem, gdzie prawda zostanie ustalona na podstawie dowodów, a nie spekulacji - czytamy.