Trwa ładowanie...
Przejdź na
Witek
Witek
|

Pracował nad sprawą Iwony Wieczorek. Tak opisuje jej otoczenie: "To nie było towarzystwo grzecznych chłopców i dziewczynek"

130
Podziel się:

Marek Dyjasz, były dyrektor biura kryminalnego Komendy Głównej Policji, zabrał głos na temat ostatnich ustaleń w sprawie zaginięcia Iwony Wieczorek. Mówił o tkanej od 12 lat "pajęczynie kłamstw"...

Pracował nad sprawą Iwony Wieczorek. Tak opisuje jej otoczenie: "To nie było towarzystwo grzecznych chłopców i dziewczynek"
Marek Dyjasz, były dyrektor biura kryminalnego Komendy Głównej Policji, zabrał głos na temat ostatnich ustaleń w sprawie zaginięcia Iwony Wieczorek (Materiały prasowe)

Od ponad tygodnia znów huczy na temat zagadkowej sprawy zaginięcia Iwony Wieczorek. Wszystko za sprawą nowych ustaleń śledczych, w efekcie których zatrzymany został Paweł P. Mężczyzna, z którym feralnej nocy imprezowała 19-latka, zdążył już nawet usłyszeć zarzuty. Dotyczą one głównie utrudniania śledztwa. Znajomy zaginionej miał bez pozwolenia wejść do jej domu, podszywać się pod jej matkę i wysyłać wiadomości.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Meghan i Harry idą na noże z rodziną królewską, a Kaczorowska otwiera czakry

O najświeższych ustaleniach co rusz wypowiadają się kolejne osoby. Głos zabrał także Marek Dyjasz, były szef kryminalnego biura Komendy Głównej Policji. Według niego Paweł niewątpliwie coś ukrywa.

Wygląda na to, że pan Paweł nie do końca był szczery z policjantami, a wręcz obawiał się czegoś, co mogłoby skierować organy ścigania na jego osobę w zakresie udziału w zdarzeniu z Iwoną Wieczorek. Być może obawiał się, że policja czy prokuratura doszuka się jakichś konfliktów między nimi, rzeczy, o których znajomi lub rodzina (np. matka Iwony) nie wiedzieli. Obawiał się na tyle, że popełnił przestępstwo, za co mam nadzieję, zostanie skazany - komentuje ostatnie rewelacje w rozmowie z Onetem.

Były funkcjonariusz przypomina, że od początku wiedział, że należy skupić się na bliskim otoczeniu Wieczorek:

Ja zawsze mówiłem, że należy to środowisko Iwony Wieczorek, te najbliższe osoby, poddać szczegółowemu sprawdzeniu i rozliczeniu ich z alibi na czas zdarzenia z Iwoną Wieczorek - mówi, opisując znajomych 19-latki:

Teraz poznajemy sylwetkę i psychikę najbliższych znajomych Iwony Wieczorek. Nie było to towarzystwo grzecznych chłopców i dziewczynek. Dobrze o tym wiedzieliśmy. Niektóre rzeczy są jednak skrywane od początku do końca, zawsze jest tak, w każdym śledztwie.

Dyjasz wskazuje też, że najczęściej w tego typu sprawach przewija się sporo nieprawdziwych informacji i podkreśla, że w przypadku Iwony "pajęczyna kłamstw tkana jest od 12 lat".

Rodziny zazwyczaj wybielają ofiary. Nie mówią wszystkiego. To samo jest ze znajomymi. Musimy w trakcie śledztwa od początku do końca przebijać się przez tę niechęć do organów ścigania, ale też sieć kłamstw, które krążą wokół tych osób. Często jest tak, że przez wiele miesięcy nie da się zerwać tej pajęczyny kłamstw i dojść do prawdy.

Dyjasz poświęca też kilka zdań "Ręcznikowi", który przyczynił się do przełomu w sprawie i który swego czasu był jednym z podejrzanych.

Na mój policyjny nos "pan z ręcznikiem" nie brał udziału w zdarzeniu z Iwoną Wieczorek - stwierdza pewnie ekspolicjant i tłumaczy: Był poszukiwany przez nas dlatego, że szedł za Iwoną Wieczorek. Chodziło nam o to, by wypytać ludzi, którzy w noc zaginięcia byli na tamtym deptaku. By wypytać, jak zachowywała się Iwona. Mieliśmy nadzieję, że ten mężczyzna coś zapamiętał. Okazało się, że zapamiętał mało. Po 12 latach raczej nie ma w tym nic dziwnego.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(130)
WYRÓŻNIONE
Gość
2 lata temu
Dobrze, więcej artykułów, więcej informacji, niech sprawca się obawia :) mam nadzieję że jeszcze trochę i bedzie zakończenie tej sprawy :)
blaniaa
2 lata temu
Wiadomo, przecież to był Sopot, zawsze był, jest i będzie rajem dla półświatka.
Winter
2 lata temu
Policja w Polsce, to grzeczne towarzystwo ... uczciwe, nieprzekupne...itd
Marianna
2 lata temu
Teraz się zacznie zwalanie winy na ofiarę tak jak w przypadku Ewy Tylman i tego kolesia który wepchnął ją do wody a potem nawet nie zadzwonił po karetkę.A sąd go uniewinnił. Śmiech na sali
Monikk
2 lata temu
Dziwne żeby po 12 latach pamiętał kto 0rzed min szedł. Jeszcze był. Po paru pewnie. No ja bym nie pamiętała. Nawet co było rok wcześniej
NAJNOWSZE KOMENTARZE (130)
Sarna
2 lata temu
Zaczyna padać światło ze Iwona nie byla taka święta jak mysli rodzina.szemrane towarzystwo imptezy do bialego rana.a swojego oprawce dobrze znała.
Każdy to wie....
2 lata temu
Bo Iwona straszyła mafiozów z ZATOKI SZTUKI że powie mediom że tam kasiaści ludzie przyjeżdżają pukać młode dziewczyny, 12 czy 13 lat nawet one miały. Więc się jej pozbyli. Ciekawi mnie tylko skąd miała na to dowody? Pracowała tam wcześniej jako niepełnoletnia? Tam obciąganie przez młode dziewczyny to była codzienność... Policja i prokuratura straszne biorą tam łapówki. Wszyscy siedzą w tym po uszy... Sprawę nagłaśniają co chwilę żeby mieć dopływ gotówki i straszą się nawzajem, że albo płacicie albo rozwiązujemy zagadkę i dużo ludzi idzie siedzieć z ZATOKI SZTUKI i policjantów. Tam chodzi o miliony!
zabi plus
2 lata temu
Miała 19 lat jak zginęła, ktoś pomógł jej wejść w to towarzystwo ,praktycznie dzieciak.Po zachowaniu można wnioskować i porze można stwierdzić że wiedziała co robi,jedynie nie wzięła pod uwagę że towarzystwo było o tej porze na prane i naćpane i racjonalnie nie myślało, żeby ją sprowadzić na ziemię trzeba było autorytetu który nie zakwestionuje i samochodu który ją wywiezie do zleceniodawców.Czemu rozdmuchuje się sprawę jak szambo nie jest do ruszenia od lat.
jam
2 lata temu
-i ksiądz ukrywajacy 2 zagrożone dziewczyny z lokalu Dream,idzie do znajomego wysokiego urzednika i zgłasza mu sprawę-a ten zamiast mu pomóc odsyła go do prokuratury-i po pewnym czasie ksiądz wiesza sie na klamce!?sam?przeciż miał sie gdzie powiesić,na klamce jest bardzo trudno,chyba,że z pomocą....
Ola
2 lata temu
Wspólnym mianownikiem dla sprawy Iwony Wieczorek, Iwony Cygan, Krzysztofa Olewnika jest policja która zna zapewne sprawcę ale jest w sprawę umoczona, jedyna nadzieja w AX
Walo
2 lata temu
Szukajcie w Zatoce Sztuki
Gosc
2 lata temu
Przestancie w koncu!
XXL
2 lata temu
Paweł bez wiedzy i pozwolenia właścicieli mieszkania, za pomocą kluczy które dostał(?) od Adrii wszedł do mieszkania pod nieobecność domowników i "grzebał" w komputerze Iwony. Usuwał różne zapisy, bo był pewien, że Iwona już nigdy tego komputera nie otworzy, gdyż tylko ona wiedziałaby co było a co zostało usunięte. Pytanie kluczowe: kto w tym czasie stał na czatach, by uprzedzić o ewentualnym powrocie domowników?
Patka
2 lata temu
Ja to widze tak Na dyskotece wszyscy sie pozarli poniewaz Iwona miala byc wystawiona komus ale ona sie w pore zorientowala albo tez powiedzial jej ktos z towarzystawa I uciekła. Pawel ja dogonil w aucie a sledzila go dla niego Anna z ktora bawil sie ten nocy (billingi wykazaly ze jej numer ja sledzil). Potem zeby nie wyszlo na jaw ze Iwona miala byc wystawiona dla kogos z dyskoteki to ja sprzątneli. Pawel mial znajomych w policji wiec oni to zatuszowali tutaj wszystko jest gruba nicia szyte. To jedyny sposob na wytlumaczenie dlaczego nikt ze znajomych nie pamieta o co sie "poklocili z Iwona " a dziewczyna nagle znika , Pawel angazuje sie w sledztwo po to tylko aby sledzic postępy.
Oko
2 lata temu
Przyjazd Rutkowskiego do mamy Iwony."Krzysztof Rutkowski zeznał, z kim tam się spotkał i czego dotyczyła rozmowa: „Ze wszystkimi zainteresowanymi, tzn. matką zaginionej Iwony Wieczorek, z jej ojczymem oraz kolegą, który był obecny podczas imprezy – był on najstarszym mężczyzną z grona, które bawiło się wtedy z Iwoną w sopockim klubie Dream Club. Była też obecna najprawdopodobniej koleżanka Iwony. Przedstawiono mi okoliczności zaginięcia Iwony, które jednocześnie wskazywały dla mnie na jej uprowadzenie. Bardzo mocno brałem pod uwagę skutek śmiertelny. Wywnioskowałem to na podstawie przedstawionego mi portretu jej osobowości. To, że była bardzo związana z matką, że była dziewczyną mającą swój cel w życiu, że była ambitna i – mówiąc kolokwialnie – nie była tak zwanym latawcem dyskotekowym. Zadałem pytanie matce, jak jest poszukiwana Iwona, jaki jest status poszukiwań Iwony. Matka Iwony nie wiedziała za bardzo, jak mi odpowiedzieć na to pytanie, ale bardzo mnie zdziwił fakt, iż nikt do chwili obecnej, łącznie z grupą młodych ludzi, którzy byli na imprezie w klubie Dream Club, nie został przesłuchany do chwili mojej rozmowy z nimi."
Oko
2 lata temu
Z książki Sz. o Pawle P.- "Chciał wszędzie być – zeznaje Rutkowski i zwraca uwagę na bardzo dobre relacje chłopaka z policjantem z Sopotu, który w tym czasie prowadził sprawę zaginięcia Iwony: – Mnie zdziwiło, że policjant był z nim na płaszczyźnie towarzyskiej. W momencie, gdy ja chciałem przekazać policjantowi informację, w trakcie kiedy on prowadził rozmowę z funkcjonariuszem, bardzo luźną i koleżeńską, kiedy przekazał mi telefon, policjant powiedział, że nie będzie ze mną rozmawiał. Dla mnie zachowanie tego policjanta było dziwne i niezrozumiałe. Mogłem traktować to na zasadzie, że ktoś może mnie nie lubić osobiście, ale to nie znaczy, że miał nie przyjąć ode mnie informacji dotyczącej Iwony”. Według zeznań detektywa chłopak był bardzo aktywny jedynie do momentu zorganizowanych poszukiwań. „Kiedy był marsz, ja w wywiadzie dla jednej z telewizji powiedziałem zdanie, że »sprawca może brać udział w marszu, może brać udział w poszukiwaniu Iwony«. On do tej chwili zawsze mi pomagał w poszukiwaniach, był blisko mnie. Na moje pytanie, czy będzie nadal mi pomagał w poszukiwaniach, powiedział, że nie. Był natomiast na marszu i słyszał mój wywiad. Ten fakt bardzo mnie zdziwił, że nie będzie go na miejscu razem z nami. Powiedział, że matka go do czegoś potrzebuje. Natomiast od matki Iwony Wieczorek dowiedziałem się, że organizował tego dnia grilla i był dziwnie wyluzowany, gdzie w sytuacji, gdy marsz jest marszem zadumy, on w swojej rozmowie użył stwierdzenia, że na grilla »będą potrzebne dwie dziewczyny« czy też »dwie dupy«”. W dalszej części zeznań Krzysztof Rutkowski odnosi się do wydarzeń znanych także z relacji jasnowidza Krzysztofa Jackowskiego, do której wrócimy w kolejnym rozdziale. W tym przypadku zachowanie chłopaka, z którym Iwona bawiła się w Dream Clubie, wydaje się mu zastanawiające: „Takie dziwne zachowanie miało również miejsce na plaży, przy wejściu 63, kiedy obecny był Jackowski, który stwierdził, że ma wizję o działkach. Wówczas Paweł również się zdenerwował i powiedział, że na działkach była impreza, na co Jackowski powiedział, żebyśmy tam pojechali. Pojechaliśmy tam, ale niczego tam nie znaleziono”.
Śledztwo
2 lata temu
Aby do umorzenia
Cześ
2 lata temu
Pajęczyna kłamstw? Błagam,.policja dobrze wiedziała i wie, kto ją zabił, albo morderca miał z policją układy albo po prostu dużo kasy by przekupić policjantów. Komu wy chcecie oczy mydlić?
Kłótnia o Paw...
2 lata temu
Iwona I Adria pokłóciły się o Pawła Był wywiad Jeżeli o kogoś się pokłóciły to o mnie Tak powiedział, znajdźcie sobie wywiad na youtube
...
Następna strona