Paweł Deląg jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych polskich aktorów za wschodnią granicą. Wystąpił w wielu rosyjskich produkcjach, zarówno serialach, jak i pełnometrażowych filmach. Był też bohaterem skandalu, który sam wywołał publikując zdjęcie przedstawiające go w mundurze oficera wojsk ZSRR, z odznaczeniami za radziecką okupację Afganistanu i różą w ręku. Aktor ubolewa nad tym, że nie rozumie niechęci Polaków do tego kraju. Tłumaczy, że wybrał pracę za wschodnią granicą, bo "nie chcę być uzależniony od chimerycznych decyzji polskiego rynku filmowego". Tym razem nie wspomina już jednak o Putinie.
Pracuję w Rosji, bo nie chcę być uzależniony od chimerycznych decyzji polskiego rynku filmowego. Są na przykład nisze w kinematografii francuskiej, gdzie potrzebują określonych typów aktorów mówiących nawet z akcentem. Po jednej i po drugiej stronie jest po prostu naród, który de facto pragnie żyć, To głupie napędzanie emocji i definiowania np. przez Rosjan, że wszyscy Polacy są źli i antyrosyjscy - mówi w rozmowie z Newseria Lifestyle.