Joanna Jabłczyńska karierę w show biznesie zaczęła będąc jeszcze dzieckiem. Pierwsze kroki przed kamerą stawiała jako gwiazda "Truskawkowego studia". Z czasem zaczęła grywać w serialach oraz występować w rozmaitych programach rozrywkowych dla celebrytów. Pasją Jabłczyńskiej są nie tylko aktorstwo oraz śpiew. Kilka lat temu gwiazda została radcą prawnym.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Aktorka od prawie 10 lat łączy pracę radcy z celebryckimi obowiązkami. W rozmowie z Pudelkiem Joanna opowiedziała, jak godzi te obowiązki. Jabłczyńska nie narzeka na brak klientów, których przyciąga znane nazwisko. Z jej usług korzystają głównie celebryci, a reklamowanie jej kancelarii odbywa się głównie pocztą pantoflową.
Samo tak się wyklarowało, że jakby moją niszą i bardzo słusznie jest szumnie zwany show biznes. Do mnie trafiają ludzie z tej branży, bo to pocztą pantoflową idzie. (...) Jak komuś dobrze wynegocjujesz kontakt, to poleci cię dalej. Jak w każdym zawodzie.
Aktorka w rozmowie z nami wyznała, że zmorą celebrytów jest nieczytanie umów, które podpisują. Zazwyczaj zjawiają się u niej, kiedy jest już za późno, by odpowiednio zareagować.
Obecnie to, że jestem osobą rozpoznawalną, bardzo mi pomaga. Ja zazwyczaj znam branżę, znam te umowy, bardzo często nawet znam ludzi, z którymi mam rozmawiać lub przeciwko którym mam się procesować. Czuję też problem i czuję też artystów. Oni najczęściej tej wiedzy prawnej nie mają i najgorzej, że najczęściej umów nie czytają. To jest największy z tego wszystkiego problem. Nie czytają i przychodzą z takim cyrografem, kiedy już się zaczyna palić.