Od kilku miesięcy toczy się sprawa o to, kto powinien być kuratorem Britney Spears. Piosenkarka zażądała zmiany głównego opiekuna, którym do tej pory był jej ojciec - Jamie. Gwiazda chce, by zamiast niego dozór sprawowała Jodi Montgomerym, która jest jej drugą opiekunką.
W zeszłym miesiącu, za pośrednictwem swojego zespołu prawnego, Spears poprosiła o otwarcie sprawy dla opinii publicznej. Piosenkarka stwierdziła, że nie ma powodu, by trzymać cokolwiek w tajemnicy, ponieważ w sądzie nie zostaną ujawnione żadne wrażliwe kwestie dotyczące jej dzieci. Dzięki temu wiemy, że ojciec piosenkarki mówił na sali sądowej, że chce, by wróciła ona na scenę, choć prawnik reprezentujący Brit podkreślał, że nie wyraża ona takiej woli.
Warto zaznaczyć, że Jamie prowadzi kuratele od 2008 roku i sprawuje władzę nad całym majątkiem córki. Budzi to kontrowersje, zwłaszcza wśród fanów Britney. Niektórzy z nich uważają, że Spears jest przetrzymywana wbrew swojej woli i używa Instagrama do potajemnego wysyłania sygnałów. Sam Jamie określił internetowy ruch #FreeBritney jako "żart".
Sędzia prowadzący sprawę, poprosił, by wokalistka opisała wszystkie swoje problemy w oświadczeniu. Wówczas Sam Inghman, prawnik gwiazdy, wyznał, że jego klientka nie może samodzielnie podpisać oświadczenia ponieważ "jest jak pacjent w śpiączce".
Mamy nadzieję, że stan zdrowia Britney szybko się poprawi.