Sytuacja prawna Diddy'ego zdecydowanie nie jest godna pozazdroszczenia. Sąd w Nowym Jorku już kilkukrotnie odrzucił wniosek o wypuszczenie go z aresztu za poręczeniem majątkowym w wysokości 50 mln dolarów. Raper oczekuje za kratami pierwszej rozprawy sądowej, której termin wyznaczono na 5 maja.
55-latek, przeciwko któremu kierowane są kolejne pozwy, fatalnie znosi pobyt w areszcie. Tymczasem spłynęły do niego kolejne złe wieści. Prawnik Anthony Ricco, który od kilku miesięcy pracował nad jego sprawą, złożył wniosek o wycofanie się z obrony artysty.
ZOBACZ: Diddy łamie zasady w więzieniu. Raper korzysta z telefonu komórkowego, by szantażować swoje ofiary!
Diddy stracił jednego ze swoich adwokatów
Amerykański prawnik, który na przestrzeni ponad 40-letniej praktyki zawodowej prowadził już wiele podobnych spraw, nie ujawnił powodów swej zaskakującej decyzji. W oświadczeniu złożonym w miniony czwartek w sądzie federalnym na Manhattanie, podkreślił, że jego decyzja została podjęta po konsultacji z głównym obrońcą Diddy'ego, Markiem Agnifilo.
W żadnym wypadku nie mogę nadal skutecznie pełnić funkcji doradcy prawnego Seana Combsa. Z szacunkiem, ale z przykrością proszę sąd o przyznanie żądanej ulgi - poinformował, zapewniając enigmatycznie, że "istnieją ku temu wystarczające powody".
Anthony Ricco dodał, że prokuratorzy rządowi zostali powiadomieni o jego decyzji. Pomimo tego Diddy nadal będzie reprezentowany przez pięciu innych prawników. Przypomnijmy, że raperowi grozi kara pozbawienia wolności od 15 lat do dożywocia.
