Skandal z byłym arcybiskupem, Józefem Wesołowskim, wybuchł prawie dwa lata temu. Ówczesny nuncjusz na Dominikanie zmuszał młodych chłopców do czynów seksualnych. Tak wynika z nagrań, które opublikowała jedna z dominikańskich telewizji. W sobotę w Watykanie, gdzie obecnie schronił się Wesołowski, miała odbyć się pierwsza rozprawa. Zamiast tego pojawiła się informacja, że proces odroczono bezterminowo, bo oskarżony... trafił na oddział intensywnej terapii.
Kiedy jednak proces już ruszy i Wesołowski zostanie skazany, to wcale to nie wyklucza, że były arcybiskup może odpowiedzieć też za swoje czyny przed polskim sądem.
- Józef Wesołowski jest obywatelem polskim. Przypuszczamy, że jest również obywatelem watykańskim. Chociaż czarno na białym dokumentów nam nie pokazano, ale nie byłby dyplomatą watykańskim, gdyby nie był ambasadorem watykańskim. Zgodnie z kodeksem karnym, artykułem 109 przestępstwo popełnione przez obywatela polskiego za granicą, wcale nie wyklucza jego odpowiedzialności w Polsce - mówi dr Paweł Borecki z Uniwersytetu Warszawskiego.
Co więcej, skazanie obywatela polskiego przez sąd obcego państwa, czyli w tym wypadku skazanie Wesołowskiego przez sąd watykański wcale nie wyklucza, że będzie on podpadał pod jurysdykcję sądu polskiego.
Jakiego wyroku mu życzycie?
Źródło: TVN24/x-news