Od ubiegłej środy nie cichną echa głośnej debaty, która odbyła się na antenie TVP1 po emisji dokumentu Sylwestra Latkowskiego, Nic się nie stało. Nie posiadając żadnych twardych dowodów na winę którejkolwiek z gwiazd pokazanych przelotem w filmie, reżyser zaczął rzucać nazwiskami osób, które jego zdaniem mogą posiadać informacje na temat działalności szajki wykorzystującej nieświadome nastolatki. Na szczycie tej listy znalazł się Borys Szyc.
W odpowiedzi na insynuacje Latkowskiego aktor wydał oficjalne oświadczenie, w którym odcina się od wydarzeń mających miejsce w Zatoce Sztuki. Opublikował również prywatną korespondencję z dziennikarzem, która demaskuje stosowane przez niego metody zdobywania informacji.
Nie mając już nic do stracenia, Latkowski postanowił nadal wywierać presję na Szycu. W najnowszym wywiadzie dla Onetu ponownie oskarżył gwiazdora o bliskie relacje z karanymi przestępcami seksualnymi.
To nie chodzi o to, że było się tam raz. Chodzi o to, że pływało się łódką z pedofilem. Jeśli zależy ci na dobru dzieci, to opowiedz, co widziałeś, weź swój telefon. Chciałbym, żeby Szyc ujawnił prywatną korespondencję z tamtego czasu, z rozmów z Marcinem Turczyńskim, jak wyglądała rozmowa na łódce. Aby zechciał pokazać, jak rozmawiał też z “Krystkiem”, jakie zdjęcia sobie pokazywali i wymieniali - mówił Latkowski.
Na słowa dziennikarza zdecydował się zareagować prawnik aktora, Szymon Firek. W wywiadzie z portalem Plejada.pl mecenas wyjawił, że Latkowski może się spodziewać, iż już niedługo zostanie złożony przeciwko niemu pozew sądowy. Przypomnijmy tylko, że Latkowski był już wcześniej karany. Skazano go na 2 lata i 3 miesiące więzienia za wymuszenie rozbójnicze. Był też poszukiwany listem gończym w związku ze sprawą podwójnego zabójstwa.
Pan Latkowski coraz częściej udziela wywiadów, w których atakuje w nieuzasadniony sposób, stawia coraz szersze tezy bez udowadniania ich. W związku z tym myślę, że do przyszłego tygodnia podejmiemy wszystkie niezbędne kroki prawne i złożymy pozew, który będzie dotyczył wszystkich dotychczasowych wypowiedzi pana Latkowskiego względem Borysa Szyca - mówi mecenas Firek w rozmowie z Plejadą. - Wywiad dla Onetu to dalsza część insynuacji, które nie znajdują żadnych potwierdzeń w stanie faktycznym i materiale dowodowym. Podejmujemy kroki prawne związane z wypowiedziami pana Latkowskiego, które finalnie będą rozstrzygnięte przez niezależny i niezawisły sąd.
Przypomnijmy: "Nic się nie stało". Prawnik Borysa Szyca uderza w Latkowskiego: "Insynuacja niepoparta jakimikolwiek dowodami"
Prawnik podkreślił również, że chcąc formułować jakiekolwiek oskarżenia pod adresem jego klienta, Latkowski powinien najpierw wyposażyć się w odpowiednie dowody w sprawie. Tymczasem sposób jego działania jest najzwyczajniej nieetyczny.
To pewnego rodzaju aberracja logiczna. Ktoś pomawia kogoś bez żadnych dowodów, a później zapowiada, że będzie to udowadniał. Jest to sprzeczne nie tylko z zasadami dziennikarstwa, ale też zdrowego rozsądku. Równie dobrze może być tak, że pan Latkowski uzna, że Borys Szyc jest kosmitą, a my będziemy musieli dowodzić na podstawie badań DNA, że tak nie jest? To właśnie jest tego typu postępowanie, że ktoś wymyśla swoją tezę, a potem ktoś inny musi ją potwierdzać. No nie, przed sądem jest konkretny materiał dowodowy i to Latkowski, zgodnie z zapisem o naruszeniu dóbr osobistych, ma udowodnić, że to, co on mówi, jest zgodne z prawdą - stwierdził przedstawiciel Borysa Szyca.
Myślicie, że jeśli dojdzie do spotkania w sądzie, dziennikarz się wybroni?