Chyba każdy wiedział, że po zmianie rządu do zmian dojdzie też w TVP. I choć było to oczywiste, bo w końcu mowa o mediach publicznych, to stara ekipa nie daje za wygraną i nadal okupuje budynek Telewizji Polskiej na warszawskim Śródmieściu.
Choć co prawda TVP Info straciło już sygnał (podobnie jak lokalne oddziały TVP3), a "Wiadomości" zostały przekształcone w program informacyjny "19:30", byłe już gwiazdy TVP nadal pojawiają się na ekranie. Mają też używać sprzętu i pomieszczeń należących do mediów publicznych. Jak to możliwe, skoro nie mają miejsca na antenie? Korzystają z gościny TV Republika.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co się dzieje w siedzibie TVP Info?
W ostatnich dniach w telewizji Tomasza Sakiewicza pojawiali się między innymi Michał Adamczyk, Samuel Pereira, Michał Rachoń czy Miłosz Kłeczek. Nie zabrakło też polityków PiS, w tym Antoniego Macierewicza i Jarosława Kaczyńskiego. Ich dynamiczny transfer do TV Republika wzbudza pewne kontrowersje prawne.
W rozmowie z "Wirtualnymi Mediami" sytuację skomentował Maciej Lipiński, radca prawny i specjalista ds. prawa konkurencji w Kancelarii Adwokatów i Radców Prawnych Lipiński&Walczak.
Jeżeli dziennikarze mają w umowach zapis, że nie mogą wykonywać pracy na rzecz konkurencji podczas trwania umowy z TVP i jako konkurencję w świetle umowy uznaje się taki podmiot jak Telewizja Republika, to mogą im grozić kary umowne, pod warunkiem że zostały one przewidziane jako sankcje w umowie - mówił.
Kontrowersje wokół prezenterów TVP
Jak dodał, nie sądzi, aby w umowie z prezenterami znajdowały się zapisy dotyczące wykorzystania sprzętu, w tym kamer. Taką decyzję miałyby być podejmowane rzez osoby wyższe w hierarchii.
Jak przekazał p.o. dyrektora biura spraw korporacyjnych TVP, Michał Adamczyk, Samuel Pereira i Marcin Tulicki zostali odwołani i "nie mają prawa do wydawania komukolwiek z pracowników lub współpracowników TVP jakichkolwiek poleceń, niezależnie od podstawy ich zatrudnienia lub współpracy".
Jak rozwiąże się ta sytuacja?