Nikt chyba nie ma wątpliwości, że Joe Biden ma za sobą kilka wyjątkowo intensywnych miesięcy. Kandydat Demokratów na prezydenta Stanów Zjednoczonych stanął do walki o urząd z Donaldem Trumpem, którego, według wstępnych wyników wyborów, udało mu się pokonać ze sporą przewagą. Na temat zwycięstwa Bidena wypowiedziało się już wiele osób publicznych, które nie kryją satysfakcji.
Choć walka między Joe Bidenem i Donaldem Trumpem była dość wyrównana, to ostatecznie szala zwycięstwa przechyliła się na korzyść demokraty. Podczas gdy nowy prezydent USA oczekiwał na miarodajne wyniki wyborów, jego oponent skupiał się na głoszeniu teorii spiskowych na Twitterze, najwyraźniej nie mogąc uwierzyć, że przegrał wyścig o prezydenturę.
W sobotę Biden w końcu przemówił do swoich wyborców, którzy, według wstępnych danych, wybrali go na stanowisko głowy państwa. W poruszającej przemowie przeciwnik Trumpa podkreślił, że chce teraz rozpocząć proces "leczenia" amerykańskiego społeczeństwa, a jego celem jest w końcu łączyć, a nie dzielić. Jego słowa spotkały się oczywiście z podziwem jednych i sceptycyzmem pozostałych.
Co ciekawe, podczas spotkania z wyborcami Biden przemycił też cichy hołd dla swojego zmarłego syna, Beau. Nie jest tajemnicą, że 5 lat temu Joego Bidena spotkała ogromna tragedia, a jego pociecha zmarła po zdiagnozowaniu nowotworu mózgu. Choć Beau walczył o życie i do końca się nie poddawał, to niestety rak powrócił, a 46-latek zmarł pod koniec maja 2015 roku po zmaganiach z chorobą. Zostawił po sobie żonę Hallie i osierocił dwoje dzieci.
Joe wielokrotnie podkreślał, jak ważny był dla niego syn. Nic zatem dziwnego, że zdobył się na ważny gest i podczas spotkania z wyborcami z głośników wybrzmiała piosenka Sky Full of Stars z repertuaru zespołu Coldplay. Jak donosi People ma to szczególne znaczenie, ponieważ była to ulubiona piosenka Beau, do której Biden ma teraz ogromny sentyment.
Prezydent-elekt dużo mówi o duchu Ameryki i jest to jedna z jego ulubionych fraz. Jego prywatnym duchem był natomiast syn, który zmarł w wyniku choroby. Był jego oczkiem w głowie - wspomina cytowana przez portal Dana Bash z CNN.
Warto wspomnieć, że wieści o muzycznych zainteresowaniach syna Bidena dotarły też do samego zespołu. Ostatecznie frontman grupy Coldplay Chris Martin wystąpił nawet podczas pogrzebu Beau w 2015 roku. To jednak nie wszystko, bo Biden niebezpośrednio wspomniał o synu również w trakcie samej przemowy do wyborców, nawiązując do obecnej sytuacji związanej z pandemią koronawirusa.
Mam nadzieję przynieść ulgę i komfort członkom ponad 230 tysięcy rodzin, które w tym roku straciły bliskich w wyniku pandemii. Solidaryzuję się z każdym z Was - wspomniał pod koniec.
Ładny gest?