W 2011 roku na mapie Sopotu pojawiła się reklamowana jako prywatny dom kultury Zatoka Sztuki. Po latach okazało się jednak, że to miejsce raczej nie miało wspólnych cech z jakąkolwiek instytucją kultury.
W 2016 roku wybuch skandal, którego twarzą stał się niejaki Krystian W. (pseudonim Krystek). Mężczyzna, który pracował u współzałożyciela Zatoki, Marcina T., m.in. jako kierowca, został oskarżony o gwałty i nakłanianie nastolatek do prostytucji. W styczniu 2019 Krystian W. oskarżony został o 65 przestępstw, w tym 40 o charakterze seksualnym. O sprawie pisaliśmy wielokrotnie:
Pod koniec maja sprawa kontrowersyjnej Zatoki Sztuki ponownie odżyła. Wszystko to za sprawą Sylwestra Latkowskiego. Choć jego dokument Nic się nie stało nie wniósł tak naprawdę nic nowego do sprawy Krystka, to jednak zdający najwyraźniej sobie z tego sprawę dziennikarz postanowił tuż po emisji zaatakować publicznie celebrytów widywanych w Zatoce, oskarżając ich o milczenie.
Warto jednak dodać, że już w trakcie emisji dokumentu "stara" Zatoka Sztuki nie istniała. Zastąpiła ją bowiem Nowa Zatoka, która teraz również znalazła się "na językach". Na szczęście z nieco innych powodów. A rozchodzi się mianowicie o niejaką szafę Polańskiego autorstwa Pawła Althamera z 2008 roku.
Szafa miała nawiązywać do wydarzeń z 1958 roku, kiedy to właśnie na sopockiej plaży 25-letni wówczas Roman Polański nakręcił kilkunastominutową etiudę Dwaj ludzie z szafą. Produkcja opowiadała historię dwóch mężczyzn, którzy wyszli z Bałtyku z szafą i maszerowali z nią po Gdańsku oraz Sopocie, nie znajdując ostatecznie zrozumienia i akceptacji. Początkowo szafa Polańskiego stanęła przed sopockim Sheratonem, jednak po czterech latach poddano ją renowacji i trafiła pod budynek Zatoki Sztuki.
Dzieło szybko jednak powiązano z Zatoką i tym samym uznano za haniebny symbol. Powodem takiego rozumienia sztuki była oczywiście historia Romana Polańskiego, który w 1977 roku posądzony został o gwałt na 13-latce, którego miał dopuścić się w USA.
W końcu głos w sprawie szafy Polańskiego zabrał właściciel Nowej Zatoki, który przyznaje, że chciałby się jej pozbyć, aczkolwiek o jej przyszłości zadecydować musi prezydent Sopotu, Jacek Karnowski.
Formalnie ta szafa należy do miasta. Proponowaliśmy, żeby wystawić ją na aukcję podczas ostatniej Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Miasto do tego się nie odniosło, ale będziemy starali się jeszcze rozmawiać o tej szafie. Dla mnie to pomnik osoby ściganej za pedofilię. Nie chcemy go tam. Mnie ta szafa irytuje. O jej przyszłości będzie decydował prezydent Jacek Karnowski - wyznał Onetowi Łukasz Mazur.
Sam Karnowski również stawia sprawę "pomnika" jasno:
Gdy odzyskamy Zatokę, szafa zostanie stamtąd usunięta. A potem trafi do magazynu - zadeklarował.
Aby jednak miasto "odzyskało Zatokę", władze muszą wygrać proces ze spółką Łukasza Mazura. Jeśli w końcu udałoby się im odzyskać budynek, ma zostać on przeznaczony na cele artystyczne.