We wtorek około godziny 8 rano doszło do serii wybuchów na lotnisku i w metrze w Brukseli. Zginęły 34 osoby, ponad 130 zostało rannych, w tym trzech Polaków. Do ataków doszło po obławie na domniemanego koordynatora ubiegłorocznych zamachów w Paryżu Salaha Abdeslama, który został pojmany w piątek w brukselskiej dzielnicy Molenbeek. Ustalono, że wybuch, do którego doszło na lotnisku Zaventem w Brukseli, był zamachem samobójczym.
Prezydent Turcji powiedział w środę, że w lipcu 2015 r. służby jego kraju aresztowały i deportowały do Belgii jednego ze zidentyfikowanych przez policję terrorystów-samobójców z Brukseli. Belgowie mieli jednak uznać, że nie jest on powiązany z terrorystami i nie zdecydowali się na jego aresztowanie. Zatrzymanym zamachowcem był Brahim El Bakraoui - starszy z braci, który zaatakował na lotnisku (młodszy, Khalid, wysadził się w metrze).
Jeden z zamachowców z Brukseli został zatrzymany w czerwcu 2015 roku w Gaziantepie i deportowany. Procedurę deportacyjną zgłosiliśmy do belgijskiej ambasady 14 lipca 2015 roku. Belgijskie władze uwolniły jednak tego mężczyznę, pomimo naszych ostrzeżeń, że jest on terrorystą. Nie były w stanie udowodnić jego powiazań z terrorystami.
Źródło: RUPTLY/x-news