Tydzień temu Barbara Kurdej-Szatan zamieściła na Instagramie wpis, który okazał się "przełomowy" dla jej kariery. Używała w nim wulgaryzmów, a strażników granicznych nazwała "mordercami". W efekcie spadła na nią lawina krytyki, reklamodawcy zaczęli się wycofywać, a Telewizja Polska definitywnie zakończyła z nią współpracę.
Jacek Kurski poinformował, że nagrane już odcinki "M jak miłość" z udziałem aktorki zostaną wyemitowane, ale nowych nie będzie.
Szybko okazało się, że wulgarny wpis Barbary był jedynie kroplą, która przelała czarę. Nasz informator doniósł, że od dawna była w TVP "na cenzurowanym" i nikogo nie zdziwiła decyzja prezesa.
W związku z zaistniałą sytuacją produkcja serialu musiała wymyślić, jak pozbyć się postaci granej przez Basię. Super Express donosi, że mają już plan.
W nagranym w czerwcu odcinku z udziałem Kurdej-Szatan serialowa Joanna, po utracie pracy i zaręczynach z ukochanym Leszkiem (Sławek Uniatowski), postanawia ponownie wyjechać do Francji. Tabloid zdradza, że "już stamtąd nie wróci".
Lepsze to niż śmierć w kartonach?
Zobacz też: Barbara Kurdej-Szatan źle znosi zamieszanie po swoim wulgarnym wpisie: "Płakała na korytarzu"
W Pudelek Podcast ujawnimy, ile Małgorzata Rozenek płaci nam za pochlebne komentarze!