O tym, że w związku zwycięzców pierwszej polskiej edycji Love Island nie dzieje się za dobrze, mówiło się już od dłuższego czasu. Sylwia Madeńska i Mikołaj Jędruszczak kilka miesięcy temu przyznali się do korzystania z terapii dla par. Choć ponoć spotkania z terapeutą pomogły im w zażegnaniu kryzysu, najwyraźniej nie wszystko udało się im przepracować...
Po piątkowym odcinku Tańca z Gwiazdami tenisista nieoczekiwanie ogłosił koniec związku z tancerką. Mikołaj za pośrednictwem instagramowego profilu oznajmił, że choć kocha Sylwię, nie może z nią być, bowiem "sam będzie przez to cholernie cierpiał". Z jego wypowiedzi można wywnioskować, że ewidentnie ma coś ekspartnerce za złe:
Mogę powiedzieć tylko, że od dłuższego czasu próbuję przeboleć pewien zaistniały jakiś czas temu fakt, którego nie jestem w stanie przełknąć - napisał tajemniczo.
Skomentować wywody byłego chłopaka zdecydowała się oczywiście Madeńska. 27-latka zdementowała pojawiające się pod wpisem Jędruszczaka sugestie, zapewniając, że go nie zdradziła. Na koniec życzyła eks znalezienia partnerki, która sprosta wszystkim jego oczekiwaniom.
Przypominamy: Rozgoryczona Sylwia Madeńska komentuje rozstanie z Mikołajem i odpowiada na pytanie, czy go ZDRADZIŁA
Postanowiliśmy skontaktować się z Sylwią i spytać, jak wyobraża sobie dalszą współpracę z Mikołajem. Okazuje się, że Madeńska zamierza podejść do występów na parkiecie polsatowskiego show profesjonalnie, uczucia odstawiając na bok:
Jestem tancerką, a Mikołaj jest gwiazdą w tej parze. Jestem profesjonalistką, podejdę do tego zawodowo, jak trenerka do tańca. Co prywatne, to prywatne i nie zamierzam przenosić tego, co się stało prywatnie na salę treningową. Mam nadzieję, że ten tydzień przebiegnie pomyślnie, w przyjaznej atmosferze. Zatrudniono mnie jako tancerkę i wymaga się ode mnie profesjonalizmu - zapewnia w rozmowie z Pudelkiem.
Myślicie, że uda się jej postępować zgodnie z zapowiedzią?