Nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że za sukcesem gwiazdy stoi sztab ludzi, którzy dbają nie tylko o jej kontrakty, ale też o wizerunek w mediach i na scenie. Jak przyznają styliści, współpraca ze znaną osobą to prestiż, ale też ogromne wyzwanie i konieczność mierzenia się z krytyką, gdy projekty nie przypadną do gustu kolegom z branży. Kilka tygodni temu opisywaliśmy sytuację, w jakiej znalazła się Dorota Goldpoint, osobista stylistka Agaty Dudy. Kiedy Pierwsza Dama pojawiła się w jej kreacjach, zostały one skrytykowane przez Dawida Wolińskiego.
Juror "Top Model" nie szczędził gorzkich słów swojej koleżance po fachu, a na naszych łamach doczekał się mocnej odpowiedzi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O współpracy ze znanymi i lubianymi opowiedział Tomasz Armada, który w 2021 roku został uznany przez "Vogue" za jednego z najciekawszych projektantów młodego pokolenia. Jego projekty czerpią inspirację z historii i kultury Łodzi; ich cechą jest nietypowe wzornictwo oraz zastosowanie różnych materiałów. To w jego projektach wystąpili m.in. Julia Wieniawa i Ralph Kaminski.
O kulisach swojej pracy opowiedział w podcaście "Godzina Szumu". Na początku wspomniał o Maryli Rodowicz, która była zachwycona jego projektami. Wokalistka poprosiła nawet, by nadruk z kontrowersyjnym napisem znalazł się na jednym z jej kostiumów.
Teraz, jak Maryla Rodowicz właśnie przyjechała do mnie do pracowni, zaczęła grzebać w moich tkaninach i wygrzebała sobie takie nadruki z napisem "Czupiradło, Dziwadło, Szmaciura" i powiedziała: "Dobra, musisz mi to doszyć do tego kostiumu". No ale wiadomo, zdarzają się też takie reakcje bardziej ambiwalentne, że na przykład ktoś nie wie za bardzo, z kim współpracuje (...) ktoś mi zleca ubranie iluś tam osób, a te osoby na przykład nie wiedzą, kim ja jestem, no i wtedy są jakieś nieporozumienia - zaczął swoją wypowiedź dla "Godzina Szumu".
Tomasz Armada stworzył stroje do sztuki "Człowiek z papieru. Antyopera na kredyt", która otwierała 44. Przegląd Piosenki Aktorskiej. Wystąpili w niej Wieniawa i Kamiński. Co ciekawe, piosenkarka początkowo nie była zachwycona tym, co zobaczyła. Strój, który przypominał strój Maryi, uznała za "niedopuszczalny" i "nieakceptowalny". Z czasem jednak zmieniła zdanie, choć wciąż mówiła o nim "paskudna szmata".
Na przykład miałem nieporozumienie z panią Julią Wieniawą, z którą finalnie współpraca przebiegała super, ale kiedy pierwszy raz zobaczyła kostium, powiedziała bardzo mocne słowa na temat stylizacji, że to jest niedopuszczalne, nieakceptowalne. W konsultacji z reżyserem i z nią teoretycznie zrobiłem taki strój Maryi, powiedzmy. Ona na początku podeszła do tego z dystansem, ale finalnie zauważyła, że to nie jest wyjęte z kontekstu, tylko że to jest element wszystkich kostiumów na przedstawieniu. Potem dopytywała, gdzie jest ta "szmata paskudna", bo chciała w niej wystąpić. Sprawa wyszła na plus i finalnie dobrze nam się współpracowało - opowiedział.
Z kolei Ralph Kaminski w tym samym przedstawieniu pojawił się w garniturze, który Armada kupił od bezdomnego na jednym z łódzkich bazarów. Nie powiedział jednak o tym artyście.
Jeszcze raz miałem sytuację, że ubierałem Ralpha Kaminskiego i dla niego kostium zrobiłem z garnituru, który kupiłem na bałuckim rynku w Łodzi. Sprzedał mi go pan bezdomny, bez zębów, który mówił, że to jest świetny garnitur na dyskotekę. Rozprułem ten garnitur, zmieniłem jego formę i musiałem wyszywać draperie. Nie mówiłem Ralphowi, że to jest garnitur od "żula" - dopiero po fakcie mu o tym powiedziałem - powiedział i dodał, że muzyk przyjął to z uśmiechem na twarzy.
Spodziewalibyście się?