Marcin Prokop cztery lata temu zasłynął stwierdzeniem, że nie ogląda telewizji, w której pracuje, bo uważa ją za mało ciekawe i "bierne" medium. Zarabia wprawdzie na tym, że miliony Polaków wciąż to robią, ale sam jest zdania, że jego firma nie traktuje swoich odbiorców poważnie i "karmi ich" rozrywką słabej jakości. Przypomnijmy: Prokop o telewizji: "To bierne medium. NIE OGLĄDAM!"
Okazuje się, że cieszy się jednak, że pracuje w telewizji śniadaniowej. Uwierzył również, że celebryci tacy jak on zastępują ludziom arystokrację.
My, celebryci, zastępujemy ludziom arystokrację. Jesteśmy z miejsca, które jest poza percepcją większości ludzi. Ludzie nie chcą słuchać tego, że jest zwyczajnie. Rozbawiło mnie to, że ktoś wysłał moje zdjęcie z klubu gejowskiego na donosy. Mam dystans do tego, nie mam problemu z tym, jak o mnie piszą. Bylem w klubie gejowskim, bo akurat grała tam koleżanka mojej żony, a właścicielem tego klubu był przyjaciel mojej żony, zdeklarowany gej.
Zgadzacie się z nim, że celebryci to współczesna "arystokracja"?
Zobacz też: "Przynajmniej raz w roku zmieniam auto!"
Źródło: 20m2 Łukasza/xnews