Główną ideą przyświecającą organizatorom charytatywnego Balu Dziennikarzy było zjednoczenie środowiska pracowników mediów oraz osób, którzy także utrzymują kontakty w tym gronie. Wśród dziennikarzy także zdarzają się sympatie i antypatie, o czym opowiedział nam Marcin Prokop. Dziennikarz ma jednak receptę na zgodę w środowisku ludzi mediów.
Myślę, że jeśli jest jedno miejsce w Polsce, gdzie zakopuje się topór wojenny i nie rozmawia o polityce, to chyba właśnie na Balu - powiedział. Chyba nawet w poprzednich latach towarzystwo było mocno podzielone, ale widziałem, jak goście, którzy na co dzień okładają się packami na muchy, tutaj trzymają sztamę, piją szampana i chodzą na fajkę. Może to jest sposób na zjednoczenie prawy z lewicą: polać im!