Od ponad dwóch miesięcy świat walczy z pandemią koronawirusa. Codziennie przybywa nowych chorych i ofiar śmiertelnych. Nasze życie całkowicie się zmieniło - przestrzegamy rygorystycznych zakazów, wychodzimy z domu tylko w maseczkach, utrzymujemy bezpieczne odległości od siebie, nawet świąt wielkanocnych nie mogliśmy spędzić z rodzinami. Z niecierpliwością wyczekujemy informacji o tym, że liczba kolejnych przypadków maleje, choć eksperci przewidują, że to jeszcze szybko nie nastąpi. Co więcej, nie wiadomo do kiedy potrwa obecna sytuacja, a już mówi się o tym, że jesienią epidemia ma wybuchnąć ponownie.
W tych trudnych czasach ludzie szukają pocieszenia m.in. w sztuce. Artyści, którzy właściwie z dnia na dzień zostali bez pracy, starają się być z ludźmi wirtualnie. Organizowane są koncerty online, wspólne śpiewy na balkonach i inne wzruszające inicjatywy, podczas których możemy uwierzyć, że "jeszcze będzie normalnie". Niestety, organizując tego typu zrywy, w pierwszej kolejności trzeba pomyśleć o bezpieczeństwie innych, a takiej wyobraźni najwyraźniej zabrakło organizatorom "Koncertowania pod blokami" w Ciechanowie.
Założenie projektu było takie, że "publiczność mieli stanowić mieszkańcy słuchający muzyki z okien, balkonów oraz internauci dzięki transmisji online". Tymczasem podczas sobotniego koncertu na osiedlu Aleksandrówka II, na którym gwiazdą była Kasia Kowalska, tłum gromadził się pod sceną, nie przestrzegając bezpiecznej odległości.
Sprawą zajmuje się już policja i prokuratura. Prowadzone są czynności wyjaśniające, czy doszło do narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia mieszkańców.
Organizatorem koncertu jest Ciechanowski Ośrodek Edukacji Kulturalnej (COEK) STUDIO i Urząd Miasta. Odwołano już kolejne zaplanowane wydarzenia z tej serii.
W związku z tym, że w czasie wczorajszego wydarzenia, tj. występu Kasi Kowalskiej na zielonej przestrzeni pomiędzy blokami przebywało ok. 100-150 osób, nie możemy kontynuować dalej następnych występów, gdyż jest to sprzeczne z pierwotnym zamysłem inicjatywy.
Jako organizator nie możemy odpowiadać za gromadzenie się osób na określonym obszarze, gdyż nigdy nie było to naszym celem. Faktem jest ponadto, iż nie obowiązuje zakaz wychodzenia z domu czy przemieszczania się. Jednak w związku z troską o nasze wspólne bezpieczeństwo oraz uniknięcie dodatkowych kontrowersji, nie będziemy kontynuować kolejnych muzycznych wydarzeń w tej formule - poinformowała w mediach społecznościowych dyrektor COEK, Jolanta Grudzińska.
W sprawie mocno obrywa Kasia Kowalska, pod której adresem w sieci wylała się fala krytyki. Radny Sejmiku-Mazowsze Rafał Romanowski zarzuca jej brak odpowiedzialności. Burza rozpętała się też na Instagramie. Internauci zarzucają Kowalskiej hipokryzję, bo jeszcze niedawno, gdy okazało się, że jej córka trafiła do szpitala z powodu koronawirusa, artystka namawiała do zostawania w domu.
Zobacz: Córka Kasi Kowalskiej walczy o życie w szpitalu: "Wiele godzin przepłakałam. ZOSTAŃCIE W DOMU"
"Może odpowie Pani na pytania o to, jakim prawem odbył się wczorajszy koncert z obecnością publiki?", "Czy Pani Kasia nie widziała ludzi pod sceną?", "Totalny brak przyzwoitości", "Człowiek obawia się o swoje życie i unika skupisk, zamiast korzystać z życia siedzi na swoim podwórku albo jedzie do lasu, a ta sobie koncert robi", "Sama beczała, że córka chora... ludzie nie wychodźcie z domu itp... Masakra, dla kasy wszystko zrobi", "Wstyd! Karę powinna dostać!", "Jeszcze niedawno prosiła Pani o rozsądek, a tu takie coś", Jaką hipokrytką trzeba być, aby zamieszczać tu apele o pozostanie w domach, a potem robić koncert, gdzie ludzie się tłoczą ramię w ramię? Kobieto, masz mózg?", "Wypadłoby przynajmniej przeprosić za skrajnie lekkomyślne i niebezpieczne społecznie zachowanie! - piszą oburzeni ludzie w komentarzach.
Słusznie obrywa się Kasi Kowalskiej?