W nocy z piątku na sobotę przy moście Dębnickim w Krakowie doszło do tragicznego w skutkach wypadku samochodowego. Rozpędzone auto jechało ulicą Krasińskiego, a w rejonie skrzyżowania z ulicą Zwierzyniecką wjechało w słup sygnalizacji, po czym dachowało po schodach i spadło na Bulwar Czerwieński. W wyniku tego zdarzenia śmierć poniosło czterech młodych mężczyzn, wśród których znalazł się syn gwiazdy programu "Królowe życia", Sylwii Peretti.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wypadek w Krakowie. Prokuratura potwierdza, że kierowca prowadził pod wpływem alkoholu
W czwartkowy wieczór "Fakt" dotarł do wyników badań krwi i moczu kierowcy oraz pasażerów, którzy zginęli w tragicznym wypadku w Krakowie. Poinformowano, że trzech mężczyzn było pod wpływem alkoholu. Kilkanaście godzin później informacje zostały potwierdzone przez Prokuraturę Okręgową w Krakowie podczas oficjalnej konferencji. Podkreślono, że na razie ujawnione zostały wstępne wyniki badań. Kolejne pozwolą ustalić, czy kierowca pojazdu mógł być pod wpływem innych substancji niedozwolonych.
Kierujący autem w moczu miał 2,6 promila alkoholu. Jeden z pasażerów miał we krwi 1,3 promila, a w moczu - 1,6 promila. Drugi pasażer - 1,4 we krwi, 1,2 w moczu. Trzeci pasażer był trzeźwy - doprecyzował Leszek Brzegowy z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Pasażer, który wcześniej prowadził samochód, był trzeźwy. Nowe informacje
Co ważne, według badań, mężczyzna, który prowadził samochód wcześniej i zamienił się z Patrykiem P. chwilę przed wypadkiem, był trzeźwy.
Z naszych ustaleń, konfrontowanych z wynikami badań, wynika, że osoba, która wcześniej prowadziła, była trzeźwa. Do zamiany doszło 1300 m przed miejscem zdarzenia, kilkadziesiąt sekund przed wypadkiem - podkreślił Prokurator Rafał Babiński.
Prokurator poinformował też, że dokładna prędkość, z jaką ulicami Krakowa jechał syn Sylwii Peretti, zostanie podana do wiadomości po analizie materiału dowodowego oraz opinii biegłych. Wcześniej wskazano jedynie, że kierowca renaulta jechał za szybko, a prowadzący śledztwo przekazali wstępne szacowania.
Obraz monitoringu wskazuje na naruszenie szeregu zasad, w tym przejeżdżanie na czerwonym świetle przez skrzyżowania, ale przede wszystkim prędkość. Ta prędkość była całkowicie niedostosowana do warunków. W miejscu, gdzie było ograniczenie prędkości do 40 kilometrów na godzinę, wstępne oceny wskazują na trzy, a może nawet więcej razy przekroczoną dopuszczalną prędkość - przekazał w poniedziałek prokurator Rafał Babiński, szef Prokuratury Okręgowej w Krakowie.