Wciąż nie milkną echa ostatniej gali PunchDown, która dla jednego z uczestników miała wyjątkowo tragiczny finał. Podczas piątego już starcia na plaskacze Artur "Waluś" Walczak stracił przytomność i - według medialnych doniesień - nadal pozostaje w śpiączce.
Zobacz: Artur "Waluś" Walczak z PunchDown ma "2% SZANSY NA PRZEŻYCIE". Bliscy w rozpaczy: "Świat się kończy"
Od razu po wypadku, w wyniku którego zawodnik PunchDown trafił w krytycznym stanie do szpitala, zaczęły pojawiać się pogłoski, jakoby organizatorzy nie zapewnili uczestnikom odpowiedniej opieki medycznej. Przeczą temu jednak sami włodarze, jak i niektórzy z uczestników.
Teraz okazuje się również, że sprawą zajęła się prokuratura. W poniedziałek rozpoczęły się czynności sprawdzające, a we wtorek - za pośrednictwem PAP - prokuratura we Wrocławiu ujawniła, z jakiego konkretnie artykułu wszczęto dochodzenie.
Prokuratura z urzędu poleciła przeprowadzenie czynności sprawdzających komisariatowi policji Wrocław Stare Miasto. We wtorek wszczęła dochodzenie o czyn z art. 160 paragraf 1 Kodeksu Karnego. Sprawa dotyczy wydarzenia tzw. punchdown, policzkowania clap fighting. Jeden z jej uczestników Artur "Waluś" Walczak został znokautowany, znajduje się w szpitalu. Jego stan jest krytyczny - poinformowała Polską Agencję Prasową rzecznik Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, Małgorzata Dziewońska.
Dochodzenie, które ma dotyczyć "narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu", ma sprawdzić legalność wydarzenia oraz zbadać, czy osoby odpowiedzialne za jego organizację zachowały procedury bezpieczeństwa. Organizatorom grozi do trzech lat pozbawienia wolności.
Czy redaktorzy Pudelka śledzą gwiazdy i robią im zdjęcia zza krzaka? Tego dowiecie się w najnowszym odcinku Pudelek Podcast!