Odsunięcie Prawa i Sprawiedliwości od władzy niesie za sobą szereg zmian. Politycy rządzącej obecnie koalicji już jakiś czas temu zapowiadali, że priorytetem jest dla nich rewolucja w Telewizji Polskiej, którą przez ostatnie lata określano często mianem "partyjnej" lub "rządowej". Można więc spodziewać się roszad w szeregach publicznego nadawcy, szczególnie w strukturach zarządu i pionu publicystyczno-informacyjnego.
Protest "w obronie" TVP. W sieci pojawiły się sprzeczne relacje z wydarzenia
W czwartkowe popołudnie przed siedzibą TVP przy placu Powstańców Warszawy odbył się protest w obronie stacji. Na miejscu pojawiły się m.in. dotychczasowe twarze TVP Info - Samuel Pereira, Miłosz Kłeczek czy skompromitowany Michał Adamczyk, który jakiś czas temu zniknął z anteny w obliczu skandalu. Stacje nadawcy publicznego na bieżąco relacjonowały wydarzenie, donosząc na antenie i w mediach społecznościowych o "manifestujących tłumach". Część internautów uważała jednak, że nagłówki Telewizji Polskiej są mocno przesadzone i trudno mówić o tłumach. Tym samym, na platformie X pojawiło się sporo zdjęć i nagrań z miejsca protestu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Minęła 20". Specjalne wydanie programu poświęcono zmianom w TVP i protestowi
Właśnie rzeczonego protestu dotyczyło specjalne wydanie "Minęła 20" wyemitowane na antenie TVP Info w czwartkowy wieczór. Gospodyni programu, Monika Borkowska, zaprezentowała na początku widzom nagrania z manifestacji. Nie zabrakło wypowiedzi Kołodziejczaka i Kłeczka, o zmianach w TVP rozprawiał też prezes Rady Mediów Narodowych. Panowie zaznaczyli, że "nie boją się" działań koalicji rządzącej i rzucali górnolotne hasła, m.in. o "zniszczeniu pluralizmu", podkreślając, że "będą stali na straży wolności słowa".
Zmienić zarząd TVP może wyłącznie Rada Mediów Narodowych i każda próba przejęcia Telewizji Polskiej bez jej zgody będzie działaniem bezprawnym - zaznaczała już na początku prowadząca program "Minęła 20".
Dziennikarka TVP Info awanturowała się na wizji z posłem PO. Ostra wymiana zdań
Borkowska zaprosiła do dyskusji na temat przyszłości Telewizji Polskiej dwóch polityków Prawa i Sprawiedliwości, przedstawiciela Nowej Lewicy oraz posła Platformy Obywatelskiej. Ten ostatni, czyli Piotr Borys, jako jedyny nie pojawił się fizycznie w studiu, za co już na początku prowadząca wbiła mu szpileczkę. Dziennikarka TVP Info była wyraźnie poirytowana, zwracając się do polityka PO. Na początku próbowała dowiedzieć się od niego, na jakiej podstawie mają być wprowadzone poważne zmiany w TVP.
Piotr Borys, odpowiadając Monice Borkowskiej, wspomniał o jej kolegach z pracy, m.in. o Michale Rachoniu, który miał rzekomo zgromadzić fortunę, pracując u publicznego nadawcy. Polityk PO mówił o milionowych kwotach, co wyraźnie rozzłościło prowadzącą. Gospodyni "Minęła 20" wielokrotnie wchodziła w zdanie zaproszonemu rozmówcy i podniesionym tonem głosu punktowała jego niedokończone wypowiedzi.
Ja panu nie pozwolę obrażać moich kolegów! (...) Da pan spokój redaktorowi Rachoniowi! (...) Proszę mnie nie pouczać, te czasy się już skończyły - grzmiała na wizji.
Wyraźnie poirytowana dziennikarka TVP Info w pewnym momencie zasugerowała posłowi PO, aby "dostosował się do jej toku myślenia". Polityk w odpowiedzi rzucił, że "wtedy by bardzo zbłądził". Nie da się ukryć, że atmosfera w studiu była gorąca.