Od kilku miesięcy docierały do nas niepokojące sygnały z otoczenia Ilony Felicjańskiej. W grudniu zeszłego roku była modelka i jej partner Paul Montana spędzili w tydzień w areszcie w związku z szarpaniną, do której doszło między nimi. Para wzięła następnie ślub w Londynie, choć od ponad roku zakochani podawali się za małżeństwo. W międzyczasie Montana regularnie zamieszczał w mediach społecznościowych nagie zdjęcia Ilony, które, zdaniem wielu internautów, uwłaczały jej godności.
Przypomnijmy: Ilona Felicjańska TRAFIŁA DO SZPITALA PSYCHIATRYCZNEGO! "Idę dalej z podniesioną głową, bo to dopiero połowa mojego życia"
Ostatecznie w zeszły czwartek celebrytka przyznała, że przechodzi nawrót choroby alkoholowej i z tego też powodu postanowiła udać się na odwyk, aby "ratować siebie".
Dni spędzone na oddziale zamkniętym ewidentnie sprzyjają twórczej działalności Ilony. W sobotni wieczór pani Montana po raz kolejny podzieliła się ze swoimi fanami szczerą relacją z jej życiowych perypetii. Co ciekawe, celebrytka twierdzi, że "jest szczęśliwa", a nawrót choroby pomaga jej dowiedzieć się więcej na własny temat.
Wierzę w mądrość życia. Wierzę, że cokolwiek się w nim dzieje, ma swój sens i cel, jest po coś, do czegoś ważnego chce nas doprowadzić... Wszystko, co się działo w moim życiu, było po to, żeby doprowadzić mnie do miejsca, w którym teraz jestem. A jestem szczęśliwa, choć bywają w nim trudne i bolesne chwile. Tak, jestem szczęśliwa, bo szczęście to stan świadomości. Wszystko, co się wydarzyło, doprowadziło do tego, że jestem teraz w tym, a nie innym momencie życia i niczego z niego nie żałuje. Bo to kolejny etap. Przystanek w drodze - zapewnia Ilona.
Małżonka Paula Montany wspomniała też, jak wiele dobra udało jej się uczynić po tymczasowym powstrzymaniu choroby w 2011 roku. Daje jej to nadzieję, że i tym razem powrót do trzeźwości okaże się wyjątkowo owocny.
Czas na odpoczynek, aby zebrać siły i iść dalej, na mój własny, osobisty "szczyt". W ostatnich latach wiele razy dokonywałam różnych wyborów. Gdy po raz kolejny w 2011 wytrzeźwiałam i wytrwałam w tej trzeźwości wiele lat, to był mój wybór, że będę żyła i spróbuję spożytkować to życie najlepiej, jak potrafię, bo może mam coś tu jeszcze do zrobienia. I zrobiłam! Zrobiłam wiele dobrego ze swoim życiem i nikt mi tego nie odbierze. Pomogłam też wielu osobom zrozumieć, że warto zmienić swoje życie. Że warto szukać siebie. To, że teraz jestem w nawrocie choroby, też ma swój ważny i głęboki sens. Uczy mnie nowego, tego ukrytego, tego, na co nie byłam gotowa wcześniej. Dziękuję jej za to. I wiem, że zrobię z tym najlepsze, co jest możliwe. Dziękuje za moją chorobę, tak wiele mnie uczy. Pokazuje, gdzie jeszcze jest luka. Czego wcześniej nie byłam gotowa zobaczyć, zaakceptować, naprawić, zmienić. Uczy mnie, kim naprawdę jestem, a kim już na pewno nie chce być. Dziękuję, że jestem - czytamy na instagramowym profilu Felicjańskiej.
Pudelek życzy dużo zdrowia i samozaparcia!