Pod koniec czerwca Monika Richardson przekazała za pośrednictwem Instagrama, że zmarła jej mama, Barbara Trzeciak-Pietkiewicz. W czwartek 4 lipca miała miejsce ceremonia pogrzebowa, podczas której dziennikarka wygłosiła poruszającą przemowę. W kilkuminutowej wypowiedzi Monika wspomniała o rodzinnej tragedii, która spotkała jej rodzinę wiele lat temu.
Zobacz też: Nie żyje mama Moniki Richardson. Dziennikarka opublikowała poruszający wpis: "Nie mam słów"
Monika Richardson pożegnała mamę. Wspomniała o rodzinnej tragedii
W 2012 roku odszedł brat Moniki, Filip Pietkiewicz. Przeprowadzone śledztwo i badania toksykologiczne potwierdziły, że zmarł w wyniku zatrucia opiatami i alkoholem, co potwierdził w rozmowie z "Faktem" zastępca Prokuratora Okręgowego Warszawa-Praga. Śmierć mężczyzny bardzo dotknęła jego bliskich.
Przypomnijmy: Monika Richardson wspomina brata DEKADĘ po jego śmierci. 35-latka zgubiły narkotyki i alkohol...
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ostatnią wolą ich mamy było, aby spoczęła w grobie właśnie obok zmarłego przed laty Filipa, co oczywiście uczyniono. Jednocześnie Monika wspomniała o rodzinnej tragedii podczas czwartkowej przemowy. Jak podkreśliła, śmierć jej brata na zawsze odmieniła życie całej rodziny.
8 marca 2012 roku zmarł nagle jej ukochany syn, Filip. Wtedy życie mojej mamy się skończyło. Tak żyła jeszcze kilkanaście lat, ale była już tylko cieniem dawnej Basi - cytuje jej słowa "Fakt". W ostatnich miesiącach życia mówiła, że rozmawia z Filipem cały czas. Dzisiaj spocznie obok niego na cmentarzu, tak jak sobie życzyła. Chcę dziś powiedzieć, bardzo ją kochałam.