Już kolejny tydzień ulice największych amerykańskich miast opanowane są przez protesty i zamieszki wywołane brutalnym zamordowaniem Afroamerykanina George'a Floyda, którego dopuścili się policjanci z Minnesoty. Sytuacja stała się na tyle poważna, że do opanowywania tłumów oddelegowano Gwardię Narodową.
Zobacz: TYLKO NA PUDELKU: Joanna Krupa OSTRO o protestach w Ameryce: "ROZWALAJĄ LUDZIOM BIZNESY. Biją się!"
Protestującym udało się zmusić władze do aresztowania wszystkich oficerów zamieszanych w śmierć Floyda, jednak do mediów co rusz przedostają się kolejne informacje o niesprawiedliwościach popełnianych przez amerykańskie służby. Z prędkością światła po sieci rozeszło się nagranie, na którym policjanci tratują starszego obywatela, po czym przechodzą obok niego, gdy ten leży na ulicy i krwawi. Coraz głośniej jest również o sprawie Breonny Taylor - kobieta została ośmiokrotnie postrzelona przez oficerów stanu Kentucky, którzy bez ostrzeżenia mieli wtargnąć do jej mieszkania z nakazem przeszukania.
W ogólnokrajowych protestach udział biorą już nawet gwiazdy, dla których informowanie o akcji #BlackLivesMatter na Instagramie przestało być już wystarczające. Na ulicach widzieliśmy chociażby Arianę Grandę, Paris Jackson i Emily Ratajkowski. Teraz ich szeregi zasiliła gwiazda tegorocznego Super Bowl - Jennifer Lopez.
Jen wzięła udział w przemarszu ulicą Hollywood Boulevard w Los Angeles w zeszłą niedzielę. Wyraźnie zmęczona piosenkarka wyłoniła się z samochodu w wygodnym dresie, ochronnej masce i gumowych rękawiczkach, w dłoniach dzierżąc transparent z napisem "Black Lives Matter". Towarzyszył jej młodszy o 6 lat narzeczony - Alex Rodriguez, który napisał na swojej tablicy: "Dosyć znaczy dosyć".
Myślicie, że pozostałe gwiazdy światowego formatu pójdą śladem Jennifer?