W połowie jesieni ubiegłego roku miłośnicy skoków narciarskich z niecierpliwością wyczekiwali początku sezonu konkursów z udziałem naszych orłów. Nagłą niespodzianką w rozkładzie sportowych zawodów okazała się zmiana stacji transmitującej zawody. Kibice zamiast oglądać zmagania skoczków w Telewizji Polskiej musieli przestawić się na konkurencyjny TVN, co nie spodobało się niektórym oddanym fanom Jacka Kurskiego.
Okazuje się właśnie, że do grona antyfanów TVN-owskiej reformy publicznie dołączył Przemysław Babiarz. Komentator sportowy trochę odleciał w zachwytach nad TVP po tym, jak Dawid Kubacki zdobył brązowy medal na igrzyskach. Ucieszony dziennikarz, nie mogąc się powstrzymać, postawił Telewizję Polską na piedestale, jednoznacznie wbijając szpilę nielubianej stacji.
Z niezależnych od TVP powodów skoki nie cieszyły się ostatnio może wielkim zainteresowaniem, ale wróciły do domu i od razu jest efekt - dumnie oznajmił ukontentowany Babiarz.
Niefortunna wypowiedź Babiarza z miejsca stała się hitem mediów społecznościowych i przedmiotem zagorzałych dyskusji. Zagotowało się zwłaszcza na Twitterze, a na kontratakującą uwagę nie trzeba było długo czekać. W tej materii postanowił odezwać się oczywiście Tomasz Lis, ironicznie odgryzając się TVP-owskiemu dziennikarzowi:
"Skoki wróciły do domu", dawno nie słyszałem czegoś równie głupiego. To oni u Kurskiego w salonie skakali? - żartował na Twitterze, dodając kolejny, równie kąśliwy, wpis: Skoki nie wróciły do żadnego domu. I tak nie ma w nim na nie miejsca, bo po sufit jest szambo - skwitował.
Nie wiadomo, czy w TVP już widzieli ten wpis, ale w każdym razie nic nie jest w stanie popsuć dzisiejszego humoru Jacka Kurskiego. Prezes Telewizji Polskiej pochwalił się już na Twitterze, że sukcesy Polaków w skokach to oczywiście zasługa transmisji w TVP.
Jak myślicie, co jeszcze okaże się sukcesem Telewizji Polskiej?
W Pudelek Podcast przyjrzymy się teoriom spiskowym o polskich celebrytach krążących w internecie