Przemysław Czarnek niemal od początku budził kontrowersje w polskiej debacie publicznej. Znany z kontrowersyjnych poglądów minister proponował już budowanie edukacji seksualnej na podstawie nauk Jana Pawła II, a także w obrzydliwy sposób wyrażał się o osobach LGBT, które jego zdaniem "nie są równe normalnym ludziom".
Zobacz: Przemysław Czarnek z PiS obrzydliwie o społeczności LGBT: "Ci ludzie nie są równi NORMALNYM"
Czas jednak leci, a lista oburzających wypowiedzi Przemysława Czarnka wciąż się wydłuża o kolejne pozycje. Tym razem minister postanowił podzielić się z obywatelami swoim planem na powrót uczniów starszych roczników do nauki stacjonarnej. Na antenie TVP Info stwierdził, że chce przede wszystkim pomóc im nadrobić zaległości, a także walczyć z krótkowzrocznością oraz otyłością wśród młodych.
Nie byłoby w tym oczywiście nic złego, gdyby nie fakt, że Czarnek kolejny raz dał wyraz swoim kontrowersyjnym poglądom. Minister stwierdził bowiem, że chce wprowadzić dodatkowe zajęcia SKS dla uczniów i mają być one przede wszystkim skierowane do dziewczynek. Powód? Zdaniem Czarnka "tu jest większy problem", co nie bez powodu wzbudziło ogromne emocje.
Dzisiaj kultura fizyczna i ruch jest na wagę złota. Plaga zwolnień z WF-u, tylko po to, by dziecko się nie spociło lub by nie miało gorszej oceny, to jest rzecz, z którą musimy walczyć - brnął dalej.
Pomysł "odchudzania dziewczynek" przez ministra Czarnka skrytykowało wielu dziennikarzy, a publicyści zauważają, że to nie pierwszy raz, gdy daje on wyraz szowinistycznym poglądom. Podobnego zdania jest pisarka Sylwia Chutnik, która skomentowała jego pomysł na Facebooku.
Minister Czarnek wiadomo: każda wypowiedź jak kulą w płot, ale ostatnia jest jak podsumowanie dotychczasowych. Idealna do mema z napisem "Typowy dzban". Otóż po powrocie do szkół dzieci i młodzież mogą liczyć na wsparcie rządu między innymi w walce z ich "otyłością". Będą dodatkowe lekcje SKS-u kierowane głównie do dziewczynek, "bo tam jest największy problem". Psychiatria dziecięca leży i kwiczy, bo każdy grosz na nią musi być wyszarpywany i wykłócony. Dojrzewające dziewczynki i tak mają źle, bo zafiksowanie na cielesności i kultura fit wymaga od nich instagramowego wyglądu. I jeszcze minister będzie je odchudzał - napisała.
Na koniec Chutnik dała też ministrowi kilka dobrych rad, z których niestety sam zainteresowany zapewne i tak nie zechce skorzystać.
Panie, weź się pan dwa razy zastanów, co pan plecie. Zapoznaj się pan z badaniami dotyczącymi samooceny osób do 18 roku życia. Ze statystykami samobójstw, samookaleczenia wśród dojrzewających dziewczyn. Jak pan nie wiesz, co gadać w mediach, to pan się zapisz na SKS i przestań dokopywać dzieciakom, które i tak mają źle - zakończyła swój wpis.
Warto także wspomnieć, że badania Narodowego Centrum Edukacji Żywieniowej pokazują zupełnie inny obraz tego, kto faktycznie potrzebuje dodatkowych lekcji wychowania fizycznego. Jak cytuje serwis Tokfm, w 2018 roku "nadmierna masa ciała występowała u 29,7 proc. chłopców i 14,3 proc. dziewcząt w wieku 11-15 lat". Według raportu UNICEF z kolei zajmujemy pierwsze miejsce w kategorii dzieci, które czuję się zbyt grube. Jak mówiła Ewa Falkowska, prawie połowa młodych ludzi ma kompleksy z powodu swojego ciała.