Przemysła Czarnek był "bohaterem" ostatnich dni w mediach. Polityk, który zasłynął z wielu kontrowersyjnych wypowiedzi uderzających w społeczność LGBT, znany też z komentarzy na temat "tradycyjnej" roli kobiet, został kilka dni temu nominowany do stanowiska ministra edukacji i nauki.
Nominacja Czarnka wywołała lawinę komentarzy w sieci. Internauci pytali, jak to możliwe, że resortem odpowiedzialnym za wychowanie młodego pokolenia ma zarządzać wyjątkowo nietolerancyjna i wygłaszająca ksenofobiczne hasła osoba. W weekend we Wrocławiu odbył się nawet protest przeciwko powołaniu polityka PiS na nowe stanowisko.
Czarnek stanowisko ministra miał objąć dzisiaj, podczas uroczystego nominowania nowych członków gabinetu premiera. Spotkanie miało się odbyć o 15.00, tymczasem rano okazało się, że Przemysław Czarnek nie pojawi się jednak w pałacu prezydenckim, ponieważ właśnie się dowiedział, że jest zakażony koronawirusem.
Polityk, który jeszcze w sobotę spotykał się ze swoimi partyjnymi kolegami w Lublinie, gdzie decydowano o postawieniu w mieście pomnika Lecha Kaczyńskiego, w poniedziałek rano czuł się na tyle źle, że postanowił zrobić test na obecność wirusa.
Chciałbym Państwa poinformować, że przed chwilą potwierdzono u mnie koronawirusa. Udałem się rano na badania w związku z bólem głowy nie chcąc narażać Prezydenta RP, Rady Ministrów i innych uczestników dzisiejszych wydarzeń. Czuję się dobrze. Nie lekceważcie objawów - napisał na Twitterze Czarnek.
Także w poniedziałek pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa dostał wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski z PSL.
Otrzymałem pozytywny test na obecność koronawirusa. Czuję się dobrze. Przebywam w kwarantannie. Uważajcie na siebie i nie lekceważcie zagrożenia - napisał na Twitterze.