Po dramatycznym rozstaniu z Martyną Wojciechowską, od której wyprowadził się trzy miesiące po ślubie, Przemysław Kossakowski stał się niemalże nieosiągalny dla mediów. W ostatnich dniach o Kossakowskim znów zrobiło się głośno, a to za sprawą pierwszej i ostatniej rozprawy rozwodowej, na której sędzia wydał wyrok z orzeczeniem o winie. Mimo że to Kossakowski złożył pozew rozwodowy, to właśnie jego obarczono winą.
Mimo usilnych prób mediów Kossakowski nabrał wody w usta w sprawie rozwodu. Uaktywnił się dopiero w piątek i to w sprawie zupełnie niepowiązanej z jego życiem romantycznym. Okazuje się, że gospodarz Down the road zechciał złożyć publicznie życzenia swojej szefowej i wieloletniej przyjaciółce Lidii Kazen, która przejęła stery w TVN-ie po Edwardzie Miszczaku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bardzo się cieszę i, mimo że od powodu owej radości upłynęło już dwa dni, to jednak postanowiłem się nią podzielić, gdyż dobrymi emocjami dzielić się należy. Lidka Kazen została szefową telewizji TVN. Ja o Lidce wiele razy wspominałem, tak na social mediach, jak i przy okazji wywiadów i innych tego rodzaju pretekstów, ale dziś zrobię to raz jeszcze.
Zatem formalnie rzecz biorąc, Lidka Kazen przez ostatnią dekadę była moją szefową. Sprowadzanie jednak Jej znaczenia tylko do suchej relacji służbowej jest krzywdzącym niedoszacowaniem. Zaczynając zatem od początku, to nikt inny, a Lidka właśnie, ponad dziesięć lat temu zatrudniła w mediach Kossakowskiego, co dla wielu do dziś pozostaje decyzją dziwaczną i niepokojąco niezrozumiałą. Idąc dalej, jeżeli obserwujesz mój profil nie przez wzgląd na celebryckie ekspresje, ale dlatego co zrobiłem w kontekście zawodowym, przez moje projekty i programy, to musisz wiedzieć, że przez te wszystkie lata, to Lidka miała największy wpływ na każdy oglądany przez Ciebie odcinek - czytamy na profilu Kossakowskiego.
Dalej Kossakowski wymienia wiele zasług dla telewizji, które na swoim koncie ma jego przyjaciółka.
To Ona formatowała, a następnie prowadziła takie projekty jak "Szósty Zmysł", "Inicjacja", "Nieoczywiste", "Wtajemniczenie", "Usłyszcie Nas", czy "Projekt Cupid". To Ona w końcu ponad trzy lata temu zdecydowała o produkcji projektu, który przez wielu był skazywany na porażkę, a który w sposób nieprawdopodobny wpłynął na moje życie. Tym projektem był "Down The Road". Dziś jestem poza mediami, ale cieszę się na tę wiadomość jak dziecko. Wielkie gratulacje Lidka. Wiemy, że będzie ciężko, ale wiem też, że dasz radę. Zawsze dajesz. Kto jak nie Ty?
Przy okazji życzeń "Kossa" postanowił ukrócić plotki o jego ewentualnym powrocie do mediów. Nie uzyskaliśmy co prawda jasnej odpowiedzi, ale dano nam do zrozumienia, że jego ewentualna decyzja nie będzie miała nic wspólnego z nowym stanowiskiem jego wpływowej przyjaciółki.
Ps. Z niezrozumiałych dla mnie przyczyn, od dwóch dni regularnie dostaję pytanie, czy biorąc pod uwagę awans Lidki, zdecyduję się wrócić do mediów. Ze wstydem muszę przyznać, że nie rozumiem, jaki te dwie rzeczy mają ze sobą związek. Sukcesy przyjaciół nie są po to, żeby je wykorzystywać, są po to, żeby się nimi cieszyć. Ja się cieszę.
A gdzie w tym wszystkim Martyna? Myślicie, że pod panowaniem Lidii Kazen będzie jej równie dobrze jak za czasów Edwarda Miszczaka?