W środę jako pierwsi poinformowaliśmy, że małżeństwo Martyny Wojciechowskiej i Przemysława Kossakowskiego to już przeszłość. Według naszych informacji, decyzję o rozstaniu miał podjąć dziennikarz.
Dzień później informację o rozstaniu oficjalnie potwierdziła Martyna Wojciechowska. W opublikowanym na Instagramie krótkim oświadczeniu wyznała, że koniec małżeństwa nastąpił po zaledwie 3 miesiącach od ślubu.
Po 3 latach związku i 3 miesiącach od ślubu, z dnia na dzień nastąpił koniec mojego małżeństwa. Ta nagła zmiana była dla mnie wielkim zaskoczeniem, bo odpowiedzialność, zobowiązanie i dane słowo są i zawsze będą dla mnie wartościami nadrzędnymi.
Co ciekawe, w styczniu Wojciechowska i Kossakowski zdążyli jeszcze publicznie świętować trzy miesiące ślubu wpisem, w którym Martyna nie szczędziła Przemkowi ciepłych słów. Niedługo później miało nastąpić rozstanie. Co jednak ciekawe, w wywiadzie dla magazynu "Party", którzy ujrzał światło dzienne w marcu 2021 roku, Kossakowski o Martynie jeszcze sporo mówił...
Zachwalał m.in. fakt, że z uwagi na pandemię może spędzać więcej czasu z żoną.
Ten rok dla wszystkich był trudny. Wszyscy cierpimy z powodu tego, że nie możemy tak często spotykać się z rodziną i przyjaciółmi. Ale ja odnajduję pozytywne strony tej sytuacji. Teraz mam więcej czasu na życie prywatne z żoną. To jest akurat plus tej pandemii. Jesteśmy razem w domu i cieszymy się sobą.
W naszej praktyce życiowej zdarzały się takie sytuacje, że wyjeżdżałem na dwa tygodnie kręcić zdjęcia. Kiedy wracałem, to w drzwiach mijałem się z Martyną, która już leciała na trzy tygodnie na kraniec świata, by pracować nad swoim programem. W konsekwencji nie widywaliśmy się miesiącami i było to jednak kłopotliwe - wspominał także.
Co ciekawe, z jednego z zadanych przez magazyn "Party" pytania jasno wynika, że Kossakowski poprosił, by nie poruszać w rozmowie tematów prywatnych - ślubu oraz Martyny Wojciechowskiej.
Czyżby dlatego, że już wtedy nie byli razem?