Program To tylko kilka dni stacji TTV jeszcze nie doczekał się premiery, a już zdołał wywołać dyskusję w sieci. Format, w którego założeniu wyselekcjonowana garstka celebrytów przejmie opiekę nad osobami z niepełnosprawnością, podczas gdy ich faktyczni opiekunowie udadzą się na zasłużony urlop, już po samym ogłoszeniu wzbudził wiele kontrowersji. Spora część internautów obawia się, że show skupi się przede wszystkim na promowaniu biorących w nim udział gwiazd i pominie bardzo istotne kwestie, z którymi na co dzień borykają się sparowane z nimi rodziny.
Gromadzące się wokół programu wątpliwości postanowił w końcu rozwiać Przemysław Kossakowski. Prezenter od wielu lat współpracuję z TTV i to właśnie na antenie tej stacji wyemitowano jego szalenie popularny program Down the Road, który z sukcesem przybliżył widzom życie osób z zespołem Downa. Małżonek Martyny Wojciechowskiej wyjawił, że odradzano mu wzięcie udziału w programie. Na szczęście jednak nie poszedł za tą wskazówką.
Z chorobliwą fascynacją obserwuję to, co od kilku dni dzieje się wokół programu "To tylko kilka dni". To wyjątkowe doświadczeniem, ponieważ doskonale pamiętam, w jaki sposób, trzy lata temu przestrzegano mnie przed angażowaniem się w ten dziwny projekt, o dziwacznym tytule "Down the Road". I było w tych przestrogach wszystko to, co dzieje się teraz. Mówiono mi zatem, że to bardzo zły pomysł, że to bardzo zły tytuł i że będę się mierzył z zarzutami, że robię karierę na ludziach z niepełnosprawnościami, że zabieram głos w sprawach, o których nie mam pojęcia i że do tego na tym wszystkim zarabiam. Krótko mówiąc, będzie to potraktowane jak kolejna, celebrycka ściema - wspomina Kossakowski.
Przypomnijmy: "To tylko kilka dni". W nowym programie celebryci będą opiekować się osobami z niepełnosprawnością! (WIDEO)
Zdaniem podróżnika program To tylko kilka dni ma potencjał zrobić tyle samo dobrego, co wcześniej Down the Road. Należy tylko dać szansę biorącym w nim udział bohaterom.
Dziś, trzy lata później, zastanawiam się, jaka jest między nami różnica. Dlaczego aktorka Kurdej-Szatan, albo trener personalny Qczaj, nie mogą wziąć udziału w telewizyjnym projekcie, którego bohaterami są ludzie z niepełnosprawnościami, a celebryta Kossakowski mógł? Dlaczego ich wejście w ten świat, podjęcie próby zrozumienia go i opisania swoim językiem, jest naganna? Dlaczego w końcu, oni nie mają prawa dać szansy samym sobie, zmienić swoje życie tak, jak stało się to moim udziałem? - czytamy w obszernym oświadczeniu Kossakowskiego na Facebooku.
Zachęcił Was do oglądania?