Przemysław Kossakowski ma za sobą dość intensywny czas, głównie na własne życzenie. Gdy okazało się, że zostawił Martynę Wojciechowską prawie od razu po ślubie, znalazł się w centrum zainteresowania mediów, o jakim raczej nie marzył. Wygląda na to, że przeżycia ostatnich miesięcy dały mu się we znaki, bo prezenter właśnie opublikował na Instagramie osobliwy post. Poinformował w nim, że... znika z mediów.
Dziś chcę poinformować o zawieszeniu mojej telewizyjnej aktywności - zakomunikował Kossakowski i zaraz umotywował: Decyzję podjąłem z dwóch bardzo ważnych dla mnie powodów. Po pierwsze, od dłuższego czasu pracuje nad projektem, który już wkrótce będzie wymagał ode mnie pełnej uważności. Po drugie, myślę że po dekadzie pracy w mediach, uczciwym będzie zastanowić się czy nadal mam coś ciekawego do powiedzenia i czy w ogóle nadal chcę to robić.
Zobacz też: Martyna Wojciechowska PRZERYWA MILCZENIE: "Z DNIA NA DZIEŃ nastąpił koniec mojego małżeństwa"
Mało tego, Kossakowski zapowiada, że przerwa od mediów może potrwać dłużej, niż teraz to sobie zakłada. Jeśli tak będzie, to na wszelki wypadek już dziękuje widzom oraz współpracownikom, którzy pomogli mu w osiągnięciu tylu sukcesów.
Nie wiem, jak długo to potrwa i czy w ogóle wrócę, a zatem, jeżeli to co nazywam ,,zawieszeniem" miałoby okazać się czymś więcej niż tylko przerwą, chciałbym podziękować tym, którzy przez ostatnią dekadę mnie wspierali - pisze wciąż jeszcze mąż Martyny Wojciechowskiej. (...) Dziękuję wszystkim ludziom TTV, z którymi od pierwszego dnia współtworzyłem stację. Pamiętam, jak nikt w nas nie wierzył. Zrobiliśmy kawał dobrej roboty, jestem dumny, że mogłem być częścią tej niezwykłości. (...)
Swoje refleksje zakończył filozoficznym stwierdzeniem, że "droga trwa", a całość okrasił selfie na tle wiejskiej drogi.
Przypomnijmy, że Kossakowski i Wojciechowska formalnie wciąż są małżeństwem: papiery rozwodowe wpłynęły do sądu na początku tego roku. Od czasów skandalu z porzuceniem podróżniczki, Kossakowski wciąż pozostawał gwiazdą stacji TTV, w której doczekał się nowego programu. "Projekt Cupid" miał zaszczyt współprowadzić z Barbarą Kurdej-Szatan.
Jesteście zaskoczeni jego decyzją?