Od tragicznej śmierci Liama Payne'a minęło kilkadziesiąt godzin, jednak jego najbliżsi oraz miliony fanów wciąż nie mogą pogodzić sie ze zdecydowanie przedwczesnym odejściem 31-latka. Śledczy pracujący nad ustaleniem dokładnych okoliczności tragedii, do jakiej doszło w hotelu CasaSur Palermo, na bieżąco informują o postępach w sprawie.
ZOBACZ: Przekazano nowe informacje o śmierci Liama Payne'a. 31-letni muzyk miał SAM WYSKOCZYĆ z balkonu
Oficjalną przyczynę zgonu miała potwierdzić sekcja zwłok przeprowadzona niespełna 5 godzin po zdarzeniu. Prokuratura w Buenos Aires podała oficjalny komunikat, z którego jednoznacznie wynika, że tuż przed śmiercią artysta przebywał sam w hotelowym pokoju. Badanie wykazało, że piosenkarz zmarł wskutek "urazów wielonarządowych" oraz "krwotoku wewnętrznego i zewnętrznego".
Oto okoliczności śmierci Liama Payne'a
Według opublikowanego raportu ciało wokalisty zostało znalezione na wewnętrznym dziedzińcu hotelu tuż po tym, jak próbował skoczyć z dużej wysokości do basenu. Sekcja zwłok potwierdziła złamanie czaszki oraz 24 innych poważnych obrażeń, które doprowadziły do natychmiastowej śmierci.
Nic nie wskazuje na udział Liama Payne'a w bójce. Po zbadaniu jego rąk nie wykazano żadnych obrażeń obronnych. Ponadto, ze względu na pozycję, w jakiej znaleziono ciało, w raporcie przedstawiono, iż "przypuszcza się, że nie przyjął odruchowej postawy, aby się chronić".
W ciągu kolejnych dni przedstawione zostaną wyniki dodatkowych badań, m.in. toksykologicznych, które zostały zlecone przez śledczych.