Jakby królowa Elżbieta miała mało doniesień o skandalach z amerykańską małżonką jej ukochanego wnuczka w roli głównej, to na głowę zwalił jej się również wyjątkowo nierozgarnięty syn, którego nareszcie dopadły błędy przeszłości. Książę Andrzej - młodszy brat następcy tronu księcia Karola - od miesięcy jest bohaterem głośnych spekulacji dotyczących wykorzystywania seksualnego nieletnich niewolnic na prywatnych wyspach miliardera Jeffreya Epsteina. Korzystając z politycznego immunitetu, książę nadal umyka FBI, które chciałoby go przesłuchać szczególnie teraz, gdy Epstein nie jest zdolny do dalszego informowania służb o popełnionych przez siebie przestępstwach. Kilka miesięcy temu popełnił samobójstwo, choć spora część internautów zdaje się być przekonana, że zostało ono upozorowane, a bogacz padł ofiarą morderstwa w celi.
Czara goryczy przelała się ostatecznie kilka dni temu, kiedy to książę Andrzej postanowił udzielić obszernego wywiadu dla stacji BBC, który miał na celu wybielić jego szlachecki wizerunek. Pałac poinformował dziennikarzy stacji, że nie muszą powstrzymywać się przed zadawaniem jakichkolwiek pytań, co ostatecznie odbiło się księciu czkawką. Linią obrony Andrzeja przeciwko zarzutom formułowanym przez jego domniemaną ofiarę Virginię Roberts było zarzekanie się, że nie pamięta, aby kiedykolwiek doszło między nimi do spotkania, mimo że po internecie hula wspólna fotografia pary, na której royals obejmuje nieletnią wówczas Roberts wokół talii.
Książę stwierdził również, że oskarżenia kobiety muszą być fałszywe, ponieważ przekonywała ona, że przed odbyciem stosunku seksualnego z księciem musiała z nim zatańczyć i pamięta, że bardzo się wtedy spocił. Otóż Andrzej postanowił odparować bardzo obrazowe wspomnienie rzekomej ofiary, stwierdzając, że jest to zwyczajnie niemożliwe, ponieważ od czasu wzięcia udziału w misjach militarnych nie jest w stanie się pocić...
Przypomnijmy: Syn królowej Elżbiety miał intymną relację z nastoletnią niewolnicą? "Przez wiele lat próbowano ją uciszyć"
Ponoć to książę Charles zatelefonował do swojej matki z Nowej Zelandii po obejrzeniu wywiadu swego mało rozumnego brata z prośbą, aby ta odsunęła go od życia publicznego i ratowała monarchię. Trudno się w sumie dziwić, że Karol wrzucił własnego braciszka na pożarcie, w końcu tak długo czeka już na koronę, przy czym coraz więcej Brytyjczyków żywi nadzieję, że nigdy się jej ostatecznie nie doczeka, a wystawna czapka powędruje prosto do jego najstarszego syna. W efekcie Andrzej "zdecydował", że usunie się w cień oraz zrezygnuje z królewskiej wypłaty rzędu 1,25 miliona złotych rocznie - naturalnie w całości fundowanej z pieniędzy brytyjskich podatników.
W ostatnią sobotę upadły książę został zauważony przez paparazzi, gdy próbował cichaczem wymknąć się spod Pałacu Buckingham w swym luksusowym bentleyu. W oczach Andrzeja spostrzec można było wyraźne przerażenie. Być może wyobraził sobie twarze swych córek - Beatrice i Eugine, które również będą musiały pożegnać się z częścią szlacheckich przywilejów po decyzji krnąbrnego tatusia.
Nie zapowiada się jednak na to, aby Andrzej planował zwolnić obroty. Jak donosi portal Daily Mail, książę udał się z pałacu prosto na lotnisko, skąd poleciał do stolicy erotycznej swawoli i dorabiających sobie na boku celebrytek - Dubaju. W Emiratach ma bowiem wziąć udział w wydarzeniu Pitch@Palace, którego sam jest fundatorem.