Trwa ładowanie...
Przejdź na
Ivy
Ivy
|

Przestańmy zachwycać się oscarowym "BICIEM PO MORDZIE" i śmiać się z obrzydliwych żartów

227
Podziel się:

W trakcie oscarowej nocy na scenie Dolby Theatre Will Smith uderzył Chrisa Rocka za to, że ten zażartował z jego żony. Jedni uważają, że "dobrze zrobił", inni zaś oceniają, że zachował się w sposób niedopuszczalny. A co na ten temat sądzi redakcja Pudelka?

Przestańmy zachwycać się oscarowym "BICIEM PO MORDZIE" i śmiać się z obrzydliwych żartów
Przestańmy zachwycać się oscarowym "biciem po mordzie" (Getty Images)

Chcemy czy nie, Oscary to wciąż najbardziej prestiżowa nagroda w przemyśle filmowym. Jej tradycja sięga 1929 roku, kiedy to odbyło się pierwsze rozdanie statuetek. W trakcie tych niemal stu lat na świecie dokonały się ogromne przemiany społeczne i kulturowe, a to, co jeszcze kiedyś uchodziłoby za właściwe, dziś jest nie do zaakceptowania. Świetnie pokazuje to incydent z tegorocznej gali, który zapisze się w historii rozdania Oscarów.

Will Smith, nominowany w kategorii Najlepszy aktor za występ w filmie "King Richard. Zwycięska rodzina", spoliczkował na scenie prowadzącego imprezę Chrisa Rocka, który zadrwił z łysiny jego żony. Wydarzenie odbiło się szerokim echem na całym świecie i właściwie przyćmiło całą galę. Obecnie mało kto jest zainteresowany laureatami nagród, za to wszyscy dyskutują, czy Smith miał prawo tak się zachować. Spróbujmy to przeanalizować na kilku płaszczyznach (zakładając oczywiście, że cała sytuacja nie jest "ustawką", a takie głosy też się pojawiają).

Po pierwsze, stało się już niemal tradycją, że na tego typu imprezach występują komicy znani z wyjątkowo ciętego języka. Obrazoburcze żarty należą do konwencji "roastu", która ma wielu fanów na całym świecie. Dlaczego w ogóle zapanowała moda na to, kto kogo bardziej znieważy? To temat na oddzielną dyskusję, ale naszym zdaniem wszyscy jesteśmy za to w pewien sposób odpowiedzialni jako społeczeństwo. Popyt rodzi podaż, a komicy najwyraźniej odpowiadają na potrzeby ludzi, którzy na co dzień są do siebie nastawieni wrogo i traktują się bez szacunku. Widzimy to w show biznesie, w polityce, dosłownie wszędzie. Chamstwo i szyderstwo jest też wszechobecne w mediach społecznościowych i świetnie się "sprzedaje".

Oczywiście jest też spore grono osób, które nie tolerują tego typu poczucia humoru. Rodzi się natomiast wątpliwość, czy to, co jest normą na scenie lokalnego klubu, gdzie każdy przychodzi z pełną świadomością tego, co tam zastanie, jest odpowiednie na prestiżowe gale? Tu pojawia się pytanie do organizatorów Oscarów czy Złotych Globów - dlaczego zapraszają tak kontrowersyjnych komików, wiedząc, czego można się po nich spodziewać? Czy takiej gali nie powinien prowadzić po prostu ktoś inny? Chris Rock, wychodząc na scenę w Dolby Theatre, wykonał swoją pracę tak, jak robi to od lat i za co dostaje ogromne pieniądze. Czy można mieć pretensje do niego, że po prostu "robił swoją robotę"? Czy raczej należałoby skupić się na krytyce organizatorów, którzy najwyraźniej nie rozumieją, że oscarowa publiczność niekoniecznie jest odpowiednim odbiorcą tego typu treści. Do tego wiemy przecież, że większość gwiazd Hollywood cechuje wybujałe ego i brak dystansu do siebie, zatem stawianie przed nimi akurat Chrisa Rocka to wręcz proszenie się o skandal.

W czasach, gdy tak wiele mówi się o przemocy psychicznej, słownej, może należałoby dać "dobry przykład" - zrezygnować z takiej formuły na tak prestiżowych galach i postawić pewną granicę. Skoro jednak organizatorzy jej nie postawili, zrobił to Will. Ale jak to zrobił? W sposób, który dziś uznajemy za niedopuszczalny. Tak, to prawda, że nawet jeszcze 20 lat temu funkcjonował stereotyp mężczyzny, który powinien być "samcem alfa" wyróżniającym się siłą, a nawet agresją. Jak wiemy, do niczego dobrego to nie doprowadziło. Albo mówimy przemocy zdecydowane "nie" zawsze i wszędzie, albo na nią przyzwalamy.

Myślenie, że ktoś, kto dzisiaj bije człowieka na scenie, nie będzie używał przemocy poza nią, jest naiwne. Wprowadzamy w ten sposób podwójne standardy, których stosować nie wolno, bo przemoc zawsze jest czymś złym. W dodatku fundujemy mężczyznom (którzy i tak są mocno zagubieni w dzisiejszej rzeczywistości) dysonans poznawczy, no bo w końcu mają być agresywni i stereotypowo "męscy" czy nie? Standardy tego, co jest uważane za męskie i "honorowe" zmieniły się na przestrzeni lat. Odchodzimy od wzorca tzw. toksycznej męskości i coraz więcej mówimy o tym, że mężczyzna może być wrażliwy i delikatny, a nie jedynie silny i stanowczy.

Zachowanie Willa jest natomiast zrozumiałe na poziomie emocji. Kto z nas nie wściekłby się, gdyby obrażano czy wyśmiewano naszych bliskich? Jego reakcja była impulsywna, oparta na podstawowych instynktach, pozwolił sobie na wybuch emocji, zamiast np. wstać i wyjść. Wyobraźcie sobie, co by było, gdyby wraz z żoną opuścili galę. Czy nie wybrzmiałoby to znacznie głośniej niż dźwięk "plaskacza" na twarzy Chrisa? No właśnie. Will i Jada postanowili jednak zostać i świadomie wzięli udział w całym tym medialnym przedstawieniu, wiedząc, kto będzie prowadzącym. Temu też trudno jednak się dziwić. Można sobie tylko wyobrazić, co czuje aktor, który po wielu latach pracy ma szansę odebrać pierwszego w życiu Oscara. Ilu z nas w takim momencie opuściłoby imprezę, zamiast zostać i przyjąć najbardziej pożądaną w środowisku filmowym statuetkę? Pewnie niektórych byłoby na to stać, ale zaryzykujemy stwierdzenie, że niewielu.

Jakie jeszcze Smith miał inne wyjścia z tej sytuacji? Mógł po wszystkim odbyć rozmowę z Rockiem za kulisami. Mógł po opuszczeniu Dolby Theatre i "ochłonięciu" zamieścić przemyślany wpis w mediach społecznościowych albo udzielić wywiadu, który wszyscy by cytowali. Ale mógł też zrobić coś znacznie lepszego, a mianowicie poczekać, aż zostanie mu udzielony głos po odebraniu statuetki i - pomijając Chrisa Rocka, aby nie dawać mu jeszcze więcej uwagi - przemówić do kobiet takich, jak jego żona. Powiedzieć, że je wspiera, że wszystkie są pięknie, tak jak Jada i nikt nie jest w stanie odebrać im wartości. Sądzimy, że gdyby Smith zachował się właśnie tak, pokazałby ogromną klasę, a dodatkowo ugodziłby Rocka znacznie mocniej niż otwartą dłonią w policzek.

Zobacz także: Anna Dzieduszycka o Oscarach. Padło pytanie o karierę w USA

Należy potępić przemocowe zachowanie Smitha, nawet jeśli czujemy, że "Chrisowi się należało". Co by było, gdyby każdy ulegał emocjom i bił tych, którzy go denerwują? Wszyscy mamy emocje, ale gdybyśmy im ulegali na ulicach, w domach i w pracy, zapanowałaby regularna jatka. Przemoc nigdy nie jest rozwiązaniem. Zachowanie Willa było egoistyczne, bo co prawda ulżył swoim emocjom, ale nie pomógł w ten sposób ani swojej własnej żonie, ani innym kobietom cierpiącym na podobne choroby. Wręcz przeciwnie, można się spodziewać, że od teraz inni komicy będą w swoich stand-up'ach wielokrotnie nawiązywać do tej sytuacji, a przecież nie o to chodziło.

Incydent z udziałem Willa Smitha wywołał gorące dyskusje w sieci. Skomentował go m.in. syn aktora, Jaden Smith, który wyraził poparcie dla czynu ojca, wysyłając w ten sposób sygnał do wielu młodych ludzi, że przemoc można akceptować.

Sprawa jest komentowana również na polskim "podwórku".

Po pierwsze - Chris Rock zachował się jak ostatni du*ek. Na tym polega jego praca, ale wciąż zachował się jak du*ek. (…) Smith, dając po mordzie Rockowi, wprowadził na galę oscarową kilka rzeczy, których wcale się tam nie chce widzieć. Po pierwsze - przemoc. (…) Nawet nie chcę myśleć, co czują osoby, które przemoc mają w swoim życiu na co dzień i uciekają w Oscary czy inne eskapistyczne przyjemności, by od niej uciec. (…) Po drugie, Smith może nie mieć ani trochę szacunku dla Chrisa Rocka, ale powinien mieć dla pozostałych uczestników gali. (…)

Po trzecie - znałam facetów którzy zazdrośnie bronili honoru swojej żony. W większości przypadków bronili tak naprawdę swojego ego. Często zdarzało im się wdawać w bójki, mimo błagań partnerek, żeby tego nie robili. Zdarzyło im się potem wściekać na same partnerki, że oto naraziły ich ego na szkody. (…) można być jak Will Smith a można jak Denzel Washington, który wziął panów na bok i przypomniał im, gdzie są - pisze Katarzyna Czajka-Kominiarczuk, autorka bloga "Zwierz popkulturalny".

Szkoda, że była to noc zwycięstwa przemocy, chamskiej, brutalnej i głupiej, która nie miała nic wspólnego ani z filmem, ani tym bardziej z obroną rodziny. Pan Smith wyrzygał się jak ulicznik na swoich kolegów i koleżanki po fachu. Wyrzygał się na widzów. Na cały świat filmu. Wcześniej pan Rock też zachował się słabo, choć on jest komikiem, nie takie żarty publicznie sobie robił - stwierdziła z kolei Karolina Korwin-Piotrowska.

Komentatorzy zwracają też uwagę na to, że Smith zachowuje się, jakby przechodził jakiś "trudny czas".

Zdradzał objawy totalnego zakłócenia równowagi psychicznej. Widać było, że nie panuje nad sobą, nad swoimi czynami i słowami. Chyba w ogóle nie wytrzymał ciśnienia. Nie wiem, czy nie wziął jakichś leków albo wziął ich za dużo. To nie było zwyczajne zachowanie i to właściwie nagle stało się głównym wydarzeniem tegorocznych Oscarów. To jest strasznie smutne - ocenia krytyk filmowy, Tomasz Raczek.

W komentarzach pod naszymi artykułami pojawiają się też głosy kobiet cierpiących z powodu wypadania włosów, które również żart Chrisa Rocka dotknął:

"Sama straciłam włosy przez chemioterapię i wiem, jak bardzo ważne są włosy, szczególnie dla kobiety. Żarty mają swoje granice. Brawo Will!";

"Miałam ogromny problem z wypadaniem włosów po operacji. To był okropny czas. Mycie czy czesanie włosów było dla mnie masakrą. Wtedy pomyślałam, że skoro ja tak przeżywam, to co dopiero kobiety po chemioterapii czy innych chorobach. Jest to naprawdę bardzo przykre, wręcz traumatyczne. Taki publiczny żart jest brakiem taktu i szacunku. Jest zwykłym sku*wysyństwem";

"Też cierpię na tę chorobę i nieraz słyszałam przykre komentarze, ale nie chciałabym, żeby z tego powodu mój mąż bił ludzi. To do niczego nie prowadzi" - czytamy.

Nas zastanawia także inny aspekt tej sprawy. Wiele osób przymyka oko na wybryk Willa, bo to aktor generalnie cieszący się ogromną sympatią. Ale co by było, gdyby takiego czynu dopuścił się ktoś mniej lubiany? Zapewne zostałby surowo potępiony, a media i całe środowisko postawiłyby na nim "krzyżyk". Wyobraźcie sobie np., że to samo robi taki Kanye West - przecież na scenie zaraz pojawiłaby się ochrona, która wyprowadziłaby go z budynku, a sprawa najprawdopodobniej zakończyłaby się w sądzie.

Incydent z Oscarów komentujemy na forach i w domach, bo dotyka on naszych emocji i wartości. Ta sytuacja skłania do pytań o to, w jakim momencie jesteśmy jako ludzie i gdzie chcemy iść dalej. Czy ulegniemy emocjom i instynktom, czy posłuchamy rozumu. Ten wewnętrzny konflikt każdy z nas musi rozstrzygnąć sam, ale wszyscy jesteśmy przecież zgodni co do jednego - chcemy pokoju.

Warto jeszcze dodać, że Smith miał świadomość, że jest na gali oglądanej przez miliony ludzi na świecie i powinien rozumieć, że ponosi wielką odpowiedzialność za swoje czyny. Robiąc to, co zrobił, dał niestety fatalny przykład i to w czasach, gdy szczególnie powinno się promować pokojowe rozwiązania konfliktów. W tym miejscu stawiamy też zarzut pod adresem organizatorów tegorocznych Oscarów - dlaczego tak mało było odniesień do tego, co dzieje się obecnie w Ukrainie? I to zaledwie chwilę po tym, jak prezydent Joe Biden podczas wizyty w Polsce krytykował agresję i nawoływał do pokoju.

Gala o takim prestiżu i zasięgu mogła w tym roku wybrzmieć w słusznej sprawie, a ten potencjał został niestety zmarnowany.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(227)
WYRÓŻNIONE
...
3 lata temu
Wielce moralisci, a niepubliczną osobę jaką jest kolejna dziewczyna Antka dalej śledzicie robiąc jej zdjęcia z ukrycia i niszcząc karierę w miejscu pracy nawołując internautów do wyśledzania jej portali społecznościowych? :)
Gość
3 lata temu
Piękny wywód, a jak w polskich programach telewizyjnych uczestnicy są poniżani przez jury przed całą Polską to wszystko gra.
Arla
3 lata temu
Jezeli will najpierw smial sie z zartu a pozniej poszedl uderzyc i przelklinal i krzyczal to znaczy ze ma nie pokolei w glowie. Tylko ludzie prymitywni i bez klasy zachowuja sie jak patologiczna zwierzyna i zalatwiaja problemy sila
Lola london
3 lata temu
Nie dla jakiejkolwiek rodzaju agresji. Nawet obrazanie nie usprawiedliwia bicia
Aaa
3 lata temu
🐩 nie usuwaj kom o Kindze!
NAJNOWSZE KOMENTARZE (227)
anonim
3 lata temu
Jeżeli ten tekst pisała ta sama osoba, która skomentowała aferę z Jakubem Rzeźniczakiem to ponownie chylę czoła. Bardzo inteligentny i przemyślany artykuł. Brakuje tutaj takich czasami. W czasach wszechobecnego hejtu, agresji, nienawiści miło jest przeczytać na portalu plotkarskim kogoś, kto ma coś mądrego do powiedzenia i to w sposób spokojny i wyważony. Bardzo miło się czyta takie teksty.
True
3 lata temu
Raczek dobrze powiedział: Will Smith wyglądał właśnie na niezrównoważonego, to przechodzenie od śmiechu do płaczu itp. Jak dla mnie wygląda na totalnie pogubionego człowieka, jak pozna się jego życie, wszystko zaczyna być logiczne (polecam jego autobiografie). Leków wziął za dużo. Albo za mało. Albo nie te tabletki co trzeba.
Tutek
3 lata temu
Aleś się Pudel rozpisał 🐩🐩🐩
sfs
3 lata temu
To, że wszyscy teraz z mediami na czele przeżywają tę akcję jest żenujące. Moglibyście już skończyć z szacunku do ludzi, którzy giną od bomb i kul za naszą wschodnią granicą.
🤣🤣🤣
3 lata temu
Wpuść mudzina na salony
Hhh
3 lata temu
Przecież te wszystkie kontrowersje sa reżyserowane… czym się tu podniecać? Bzdurna afera wymyślona przez organizatorów dla gawiedzi, żeby gala była szerzej komentowana
Kat
3 lata temu
Ale co to za facet który nie broni swojej żony i nie staje w jej obronie. Szanuję ludzi stojących w obronie słabszych i chorych. To, że odchodzimy od kar cielesnych to inna sprawa 😂
Gość
3 lata temu
Poprosimy więcej tego typu komentarzy Pudełka. Lubimy merytorycznego Pudełka.
Terapeuta
3 lata temu
Tl;dr
Tyvv
3 lata temu
Sory ale portal plotkarski mnie nie będzie umoralniał
Gast
3 lata temu
Jeżeli nie jest to ustawka, na jaką wygląda, to powinien z żoną wyjść z gali po takim "dowcipie", a nie odbierać chwilę później statuetkę.
Asia
3 lata temu
Słowna agresja jest gorsza niż ten "cios w twarz". Biorąc pod uwagę że Chris naśmiewał się z żony Chrisa kolejny raz, uważam że Will dobrze zrobił. Każdy rozlicza go z tego "plaskacza", zapominając o tym że wyśmiewanie kogoś (w tym przypadku na gali którą ogląda cały świat) także jest nie na miejscu i również zostawia ślad w psychice.
Redo
3 lata temu
Ludzie są mordowani na wojnie a tu afera o jeden policzek, należało się Chrisowi i koniec tematu. Wojna w Ukrainie i zbrodnie Putina to jest wielki dramat!
gość
3 lata temu
Jaka szlachta taka kultura
...
Następna strona