W konkurencji na najbardziej cukierkową parę polskiego show biznesu trudno byłoby komukolwiek wyprzedzić Agnieszkę Kaczorowską i jej męża Macieja Pelę. Szczęśliwe małżeństwo regularnie spija sobie z dzióbków na oczach tysięcy internautów, więc nie sądziliśmy, że jeszcze będzie w stanie nas zaskoczyć jakimkolwiek pararomantycznym wywodem. Okazało się jednak, że nie doceniliśmy ich możliwości.
Serialowa Bożenka z Klanu postanowiła tym razem wypowiedzieć się na temat metamorfozy swojej figury, która dokonała się na przestrzeni ostatnich lat. Jak sama zapewnia, sekretem perfekcyjnej sylwetki nie jest w jej przypadku dieta czy właściwe ćwiczenia, a... miłość.
Moja metamorfoza to nie tylko zasługa tego Pana, który stoi obok mnie na drugim zdjęciu [Macieja Peli], aczkolwiek miał on swój wpływ... To też nie dieta cud i specjalny zestaw ćwiczeń. To również nie operacje i zabiegi. To miłość. Multum miłości w moim życiu. Na pierwszym miejscu miłość do siebie. Tak, chcę Wam wykrzyczeć - kochajcie się prawdziwie drogie kobiety! To praca, którą niektóre z nas muszą wykonać, aby się zmienić - czytamy na profilu celebrytki.
Na całe szczęście Agnieszka Kaczorowska zdążyła dopowiedzieć, że zdrowe jedzenie i aktywność fizyczna też nieco się przydają przy zrzucaniu nadprogramowych kilogramów
Czasem świetnym początkiem jest dieta i ćwiczenia... ale u mnie pilnowanie jedzenia oraz mocny trening był od 6. roku życia. Ja potrzebowałam spać na ziemię, aby się odbić ze zdwojoną siłą! Potrzebowałam gruntownego porządku w głowie. Trwało to przez kilka lat i jeśli ktoś mnie obserwował, to mógł dojrzeć wzorcową sinusoidę... raz na górze, raz na dole - przyznaje Kaczorowska. Teraz czuję, że naprawdę jestem w najlepszym momencie swojego życia. Niektórych to bardzo denerwuje, niektórzy twierdzą, że spadło mi to wszystko z nieba... a ja wiem, ile pracy w to włożyłam! Tej wewnętrznej również.
Nie obyło się też bez obowiązkowej coachingowej odezwy.
Wiem również, że czeka mnie pewnie jeszcze wiele wyzwań, ale teraz wiem jak sobie z pewnymi rzeczami radzić, co jest dla mnie ważne i czego chcę od życia. Dlatego właśnie kocham żyć! Niczego w życiu nie dostaje się w prezencie. Każdy ma inny start i każdy ma inne wyzwania. Natomiast każdy może iść w wymarzonym kierunku i każdy ma w sobie siłę, aby dojść do celu - czytamy.
Z tego miejsca chcielibyśmy wyrazić ubolewanie nad wszystkimi karierami trenerów personalnych i fit-inluencerów, które Kaczorowska zakończyła swym rewolucyjnym wyznaniem.