Julia Wróblewska pojawiła się w show biznesie już jako siedmiolatka. Po ciepło przyjętej roli w komedii romantycznej Tylko mnie kochaj wróżono jej wielką karierę, ale ostatecznie losy "złotego dziecka" polskiego filmu potoczyły się nieco inaczej. Dziś Julia funkcjonuje głównie na Instagramie, gdzie całkiem nieźle radzi sobie w roli influencerki. Od czasu do czasu musi jednak mierzyć się z krytyką obserwatorów.
21-letnia celebrytka od jakiegoś czasu otwarcie porusza problem depresji, z którą się zmaga. Julia podkreśla, że jest pod stałą opieką specjalisty i stosuje farmakoterapię.
Niestety, kilka tygodni temu informowała fanów, że jej samopoczucie się pogorszyło. W czwartek na profilu Wróblewskiej pojawił się kolejny niepokojący wpis.
Hej. Przepraszam za brak aktywności ostatnio. Jest źle. Jest bardzo źle. Jestem w ostrym epizodzie mojego zaburzenia i staram się sobie radzić - zaczęła. Zalewają mnie emocje, których nie chcę, ale nie umiem powstrzymać i sprawiają mi okropny ból, wykańczają fizycznie i psychicznie - podkreśliła.
Wróblewska zaznaczyła, że nie chodzi jej o współczucie.
Mam wsparcie, na pewno za jakiś czas z tego wyjdę, ale nie dam rady teraz dużo publikować - wyjaśniła. Nie chcę pokazywać się Wam w takim stanie, nie chcę litości, nie chcę atencji z tego powodu. Po prostu uznałam, że warto Was poinformować, dlaczego ostatnio się tak wycofałam. Będzie lepiej, po prostu muszę to przejść.
Trzymacie za nią kciuki?