We wtorek media zdominowały doniesienia na temat okoliczności śmierci Kamila Durczoka, dziennikarza i byłego gospodarza "Faktów" TVN. Choć jego nagła hospitalizacja była dla wielu zaskoczeniem, to wcześniej wyraźnie dawał znaki, że borykał się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Jego życia niestety nie udało się uratować.
Kamila Durczoka pożegnali wczoraj zarówno bliscy, jak i znani znajomi, którzy byli wyraźnie zszokowani doniesieniami o jego śmierci. Wspomnienie dziennikarza pojawiło się nawet w głównym wydaniu "Faktów", z którego Durczok niegdyś został usunięty w wyniku oskarżeń o mobbing.
Wśród osób komentujących odejście Kamila znalazł się też Marek Czyż, dziennikarz i jego wieloletni przyjaciel, który udzielił tego dnia kilku wywiadów. Uciął sobie pogawędkę m.in. z "Super Expressem", gdzie zdradził, jak jego dobry znajomy radził sobie na niedługo przed śmiercią. Jak twierdzi, nic nie wskazywało, że wkrótce będzie hospitalizowany.
Z rozmów z nim nic nie wskazywało na to, że czuje się źle. Był pełen wigoru i chęci do życia. Nie wiem, czy to nie było czymś wspomagane, bo wiem, że starano się, żeby nie wpadał w depresję, bo wiadomo, że ciążył na nim bagaż doświadczeń, dość trudny do zniesienia dla każdego człowieka, ale był w dobrej formie - tłumaczył dość pokrętnie Czyż.
O ciężkim stanie przyjaciela Marek dowiedział się jeszcze w środku nocy. Wtedy też dowiedział się, że szanse Kamila na przeżycie są niestety niewielkie.
Ludzie, których wiedzę szanuję, informowali mnie, że coś się może skończyć nie najlepiej. To była kwestia kilku godzin - wspomina.
Jednocześnie Czyż zapewnia, że robił co mógł, aby pomóc przyjacielowi i ten zawsze mógł liczyć na jego wsparcie. W rozmowie z Wirtualną Polską dziennikarz zdradził, że Durczokowi zdarzało się wyciągać do niego rękę po pomoc i nigdy nie zostawił go samego z problemami.
Mogłem na niego liczyć. Mam nadzieję, że też miał świadomość, że na mnie też mógł liczyć w każdym momencie. Dlatego przede wszystkim, był dla mnie przyjacielem. Będzie mi go brakowało - mówił.
Warto wspomnieć, że domysły jego przyjaciela mogą nie być bezpodstawne, bo Durczok miał w przeszłości stosować silne leki uspokajające, o czym poinformowano przy okazji jego pamiętnej kolizji drogowej. To wtedy ujawniono, że spowodował wypadek pod wpływem alkoholu i nordazepamu. Wcześniej pojawiały się też doniesienia "Super Expressu", w których ujawniono, jakoby w jego mieszkaniu podczas przeszukania znaleziono kokainę i amfetaminę.
W Pudelek Podcast ujawniamy, ile Małgorzata Rozenek płaci nam za pochlebne komentarze!