Mijające tygodnie obfitowały w domysły na temat związku Meghan Markle i księcia Harry'ego. Media wyraźnie sugerowały, że para przechodzi trudne chwile i wkrótce może się to zakończyć rozwodem. Sussexowie postanowili zadać kłam tym doniesieniom i wspólnie świętowali 42. urodziny Meghan, które spędzili w jednej z modnych knajpek w Montecito.
Jak wygląda sytuacja w domu Meghan i Harry'ego? Zaskakujące słowa znajomego pary
Po tym, jak Meghan i Harry pojawili się razem publicznie w jej wielkim dniu, plotki o ich rzekomym kryzysie nieco ucichły. Wielu zastanawia się jednak, jak obecnie wygląda sytuacja w domu Sussexów, a z odpowiedzią postanowił pospieszyć tajemniczy znajomy z otoczenia pary. Jak donosi serwis People, para już zaaklimatyzowała się w nowej sytuacji życiowej i wiedzie spokojne życie z dala od królewskich obowiązków.
Na tym oczywiście nie koniec. Informator portalu twierdzi, że w domu pary panują pewne reguły, które pozwoliły im się dotrzeć i podzielić codzienne obowiązki. W ich związku ponoć to Meghan podejmuje wszystkie decyzje, ale - jak sugeruje "znajomy" Sussexów - taka sytuacja jest Harry'emu na rękę i już się z nią oswoił.
To Meghan podejmuje decyzje i nosi spodnie w tym związku, ale to nie tak, że Harry jest do czegoś przymuszany. Ten system po prostu się u nich sprawdził. Może to było właśnie to, czego potrzebował po tym wszystkim, co przeszedł - czytamy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jacy są naprawdę Meghan i Harry? Słowa ich znajomego zaskakują
Para spędza podobno sporo czasu we własnym towarzystwie, ale mają już krąg oddanych przyjaciół wśród celebrytów, z którymi umawiają się na spotkania czy organizują wspólne wieczory z karaoke. Grono ma obejmować wyłącznie ich zaufanych znajomych.
Na co dzień z kolei Meghan i Harry dzielą razem biuro, a Archie i Lilibet są nieodłącznym elementem ich życia. Co do wychowania i wartości, które chcą im przekazać, żadna ze stron nie ma ponoć żadnych wątpliwości.
Dzieci są dla nich całym światem - stwierdza wprost informator. Jest im ze sobą dobrze, są bardzo szczęśliwi.
Przy okazji dowiadujemy się, że Harry nie ma wygórowanych wymagań kulinarnych i zdecydowanie woli zwykłą pizzę na wynos niż wizyty w modnych knajpkach. Czasem mają robić od tego odstępstwa, ale - jak twierdzi źródło serwisu - wolą kameralne imprezy we własnym ogrodzie niż medialne wydarzenia.
Spodziewalibyście się?