W poniedziałek media obiegła wiadomość o śmierci partnerki Michała Wójcika. Janina Włudarczyk, z którą komik w 2019 roku doczekał się syna, odeszła w wieku 37 lat po długiej walce z chorobą. Prawie trzy lata temu Wójcik za pośrednictwem opublikowanego w mediach społecznościowych nagrania poinformował, że jego ukochana zmaga się z rakiem i prosił fanów o finansowe wsparcie jej leczenia. Smutne wieści w rozmowie z Party potwierdził przyjaciel komika, Krzysztof Ferdyn. Menedżer kabaretu Ani Mru Mru, Zbigniew Remlein, przekazał zaś Pudelkowi, że tragedia spotkała Wójcika miesiąc temu.
Jak informowała wcześniej Plejada, 11 marca w Katowicach odbył się pogrzeb partnerki Michała Wójcika - o którym ten poinformował we wzruszających słowach. Żałobnicy zgromadzili się na nabożeństwie w Bazylice w Katowicach-Panewnikach, po mszy ukochana komika spoczęła zaś na tamtejszym cmentarzu komunalnym.
Zobacz: Michał Wójcik pożegnał ukochaną ponad miesiąc temu. "Wszystko, co zrobiłem, stało się nieważne"
Michał Wójcik pożegnał ukochaną. Przyjaciel zdradził, jak radzi sobie ze stratą
Michał Wójcik niewątpliwie ma za sobą niezwykle trudny czas. Ostatnio o samopoczuciu komika w obliczu dotkliwej straty opowiedział nieco jego przyjaciel, Bartosz Brzeskot. W rozmowie z "Super Expressem" Brzeskot nie ukrywał, że po śmierci partnerki Wójcikowi jest wyjątkowo ciężko. Choć komik jest zdruzgotany tragedią, jednocześnie stara się żyć dalej i być silny dla swojego synka. Przyjaciel Wójcika zdradził też, że ten w opiece nad urodzonym w 2019 roku potomkiem może liczyć na pomoc najbliższych.
(...) Michał jest jest zdruzgotany, ale wie, że musi żyć i pracować dla dziecka. Mimo że jest mu bardzo ciężko, stara się nie poddawać. Stara się spędzać z dzieckiem jak najwięcej czasu (...) - powiedział w rozmowie z "SE" Brzeskot.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Michał Wójcik nie zrezygnował z pracy po śmierci ukochanej
Okazuje się, że w obliczu bolesnej straty Michał Wójcik nie zrezygnował z zawodowych obowiązków. Jak poinformował "Super Express", komik miał wystąpić wraz z kabaretem Ani Mru Mru zaledwie sześć dni po pogrzebie ukochanej. Jak wyjaśnił przyjaciel Wójcika w rozmowie z tabloidem, "mimo smutku" komik do tej pory nie odwołał żadnego występu, a wszystkie kolejne również odbędą się zgodnie z planem - i to nie tylko dlatego, że obowiązują go podpisane kontrakty. Praca ma być również dla Wójcika formą terapii.
(...) Z pewnych przyczyn nie może zrezygnować z tych występów. A z drugiej strony tak naprawdę praca i obowiązki trzymają go w ryzach. Michał ma poczucie obowiązku, nigdy nie zawiódł swoich fanów i pracodawców. Praca jest poniekąd dla niego terapią - powiedział "Super Expressowi" Brzeskot.
W rozmowie z tabloidem przyjaciel Michała Wójcika nie ukrywał, że komik "bardzo przeżył" śmierć partnerki. Otwarcie przyznał również, iż on sam w pewnym momencie był poważnie zaniepokojony stanem przyjaciela. Jak jednak zapewnił, Wójcik ma się coraz lepiej.
(...) Na szczęście pomału otrząsa się z tej traumy i stara się normalnie funkcjonować - dodał w rozmowie z "SE".