Książę Harry i Meghan Markle po wyprowadzce do USA zdają się cieszyć jeszcze większym zainteresowaniem, niż w czasach pełnienia obowiązków w rodzinie królewskiej. Choć książę i była aktorka są małżeństwem już od czterech lat i wspólnie wychowują dwójkę dzieci, w mediach wciąż okazjonalnie pojawiają się doniesienia na temat początków ich związku. Ostatnio historii miłości Harry'ego i Meghan przyjrzał się niejaki Tom Bower. Brytyjski dziennikarz wydał właśnie książkę o zachęcającym tytule "Zemsta: Meghan, Harry i wojna między Windsorami". W publikacji Bower opisał kulisy pierwszego spotkania Meghan z przyjaciółmi księcia.
Zobacz również: Meghan Markle i książę Harry zabrali Archiego na paradę! Tak wyrósł prawnuk królowej Elżbiety (FOTO)
W 2016 roku niedługo po tym, jak doniesienia o związku Harry'ego i Meghan Markle ujrzały światło dzienne, książę zaprosił nową wybrankę do posiadłości w Sandringham. Podczas wypadu do królewskiej rezydencji parze towarzyszyło również ponoć 16 przyjaciół księcia Harry'ego - głównie jego z czasów nauki w prestiżowej szkole z internatem Eton, pracujący w międzynarodowych bankach czy domach aukcyjnych. Po uzyskaniu pozwolenia od Elżbiety II wnuk królowej zaprosił przyjaciół na weekend. W piątek cała gromadka miała zjeść razem kolację, następnego dnia wybrać się na polowanie, a w niedzielę zasiąść do lunchu.
Według autora książki Harry z utęsknieniem wyczekiwał szalonego i porządnie zakrapianego weekendu w towarzystwie kumpli. Niestety ostatecznie nie wszystko poszło zgodnie z planem. Goście księcia nie stronili bowiem od niewybrednych żartów, które nieszczególnie przypadły do gustu jego ukochanej. Mało tego, Meghan miała ponoć wyraźnie dawać do zrozumienia pozostałym zgromadzonym, że ich poczucie humoru uderza w jej światopogląd.
Podobnie jak w pozostałe weekendy polowań, Harry nie mógł doczekać się niekończącego przekomarzania się, żartów i dużej ilości alkoholu. Nie przewidział reakcji Meghan. Ich żarty dotyczące seksizmu, feminizmu i osób transpłciowych odbijały się rykoszetem po salonach i jadalniach. Meghan bez wahania kwestionowała zdanie każdego gościa, którego rozmowy naruszały jej wartości - czytamy we fragmencie książki Bowera, cytowanej przez "The Times".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz również: Książę Harry jest OBRAŻONY na rodzinę po wizycie w Wielkiej Brytanii! "Czuje, że należą mu się PRZEPROSINY"
Według brytyjskiego dziennikarza Markle "upominała gości", gdy ktokolwiek z nich dopuścił się nawet "najmniejszego niewłaściwego komentarza" i nikomu nie dawała taryfy ulgowej. Jak możemy przeczytać w książce, przyjaciele Harry'ego uznali, że jego nowa wybranka nie ma za grosz poczucia humoru i po opuszczeniu Sandringham ochoczo obgadywali przyszłą księżną. Mało tego, znajomi księcia po spędzeniu weekendu z Markle mieli nawet uznać go za kompletnego szaleńca.
Brakowało jej jakiegokolwiek poczucia humoru. Podczas powrotu do domów po niedzielnym lunchu między samochodami brzęczały wiadomości: "OMG, co z nią?", brzmiała jedna. "Harry musi być nieźle popie*dolony" - twierdzi autor książki.
Brytyjski dziennikarz w swojej książce opisał również wspólną wyprawę Harry'ego i Meghan na wesele jego bliskiego przyjaciela Toma Inskipa w 2017 roku. Według Bowera, Markle miała przybyć do Montego Bay na Jamajce prywatnym odrzutowcem znajomych, podczas gdy Harry leciał z Londynu klasą premium. Jak twierdzi autor, podczas trzydniowej imprezy Meghan miała zachowywać się "jak księżniczka", odmawiała interakcji z przyjaciółmi partnera i "narzekała na jedzenie".
Myślicie, że z czasem Meghan Markle przekonała się do przyjaciół księcia Harry'ego?