Jesienią minęło osiem lat (!), odkąd Polsat zaczął emisję serialu Przyjaciółki. Jak to zwykle bywa w przypadkach tak tasiemcowych produkcji, aktorzy zaczynają czuć się znudzeni granymi przez siebie postaciami. Sporo do powiedzenia mają też widzowie, więc stacje robią wiele, by uatrakcyjnić swoje oferty, co rusz proponując jakieś nowe produkcje. Polsat rusza właśnie z serialem Mecenas Porada: Polsat ujawnia tytuł i obsadę NOWEGO SERIALU z Aleksandrą Domańską (ZDJĘCIA)
Małgorzata Socha, jedna z gwiazd Przyjaciółek, podobno już wcześniej miała "różne myśli" w stosunku do serialu. Zaczęto więc spekulować, że może podjąć decyzję o odejściu.
Różne myśli kłębiły mi się w głowie. Ale świadomość, że serial cieszy się taką popularnością, a my jesteśmy wyjątkowo zgranym teamem, skutecznie mnie od takich decyzji powstrzymywała - komentuje Małgosia w Super Expressie, uspokajając nastroje.
Zdecydowanie bardziej optymistyczna jest Joanna Liszowska, która deklaruje, że nie wyobraża sobie życia poza tasiemcem Polsatu: Jak w każdej pracy z różnych powodów mamy lepsze i gorsze chwile. Bywały momenty, kiedy cieszyłam się, że np. kończymy pracę nad danym sezonem i czeka nas przerwa, ale żeby rzucać "Przyjaciółki"? Nigdy! - zarzeka się.
Być może Sochę i Liszowską przekonał fakt, że, według wiedzy Super Expressu, dostały podwyżki. I to nie byle jakie - wcześniej za sezon dostawały po 150 tysięcy złotych każda, teraz ta stawka urosła do 175 tysięcy.
Jak myślicie, co wpłynęło na ich lojalność względem Przyjaciółek?