Piotr Kraśko na początku października pojawił się w "Dzień Dobry TVN", gdzie w rozmowie z Dorotą Wellman i Marcinem Prokopem odniósł się do ostatnich skandali ze swoim udziałem. Prezenter TVN opowiadał między innymi o depresji. Gospodarze programu nie wykazali się żadną taryfą ulgową wobec Kraśki, bo dopytywali między innymi, jak "będzie teraz pouczać zachowujących się niemoralnie polityków, skoro sam ma takie doświadczenia". Szturm na reputację dziennikarza nie spodobał się jednak komentującym, którzy zarzucili Dorocie i Marcinowi, że "nieprzyjemnie poprowadzili rozmowę".
ZOBACZ: Internauci krytykują Dorotę Wellman po rozmowie z Piotrem Kraśką w "Dzień Dobry TVN": "ŻENUJĄCE. Ale go przeoraliście"
Przypomnijmy, że prezenter "Faktów" jakiś czas temu usłyszał wyrok w sprawie prowadzenia samochodu bez uprawnień. Jak informowały media, dziennikarzowi zasądzono grzywnę wynoszącą 100 tysięcy złotych. Sąd zobowiązał również mężczyznę do opłacenia kosztów postępowania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po wszystkich perturbacjach w życiu prywatnym Piotr Kraśko udał się na zwolnienie lekarskie, a do pracy ma ponoć wrócić po 4 listopada.
Piotr Kraśko przebywa na zwolnieniu lekarskim, w Faktach TVN i TVN24 trzymamy kciuki i czekamy na jego powrót do zdrowia. Informacje o rzekomych decyzjach stacji są nieprawdziwe - pisał wówczas TVN24 na Twitterze.
Prezenter dochodzi do siebie, spędzając aktywnie czas. Paparazzi przyłapali Kraśkę na wspólnym joggingu z czworonogiem. Piotr zadbał o bezpieczeństwo podczas biegania i wskoczył w odblaskową kurtkę. Po zakończonym treningu czekał na podwózkę, trzymając w dłoni podręcznik do nauki języka włoskiego.
Na wykonanych zdjęciach widać, jak odziany w elegancką marynarkę w kratkę Kraśko zmierza w kierunku samochodu z pomarańczową książką w ręku. Prezenter zajął miejsce na siedzeniu pasażera, a pojazd odjechał.
Dobrze wiedzieć, że przynajmniej u niego wszystko w porządku. Myślicie, że w Krakowie obejrzą jego powrót na antenę?
ZOBACZ: Znany krakowski aktor potrącił lexusem motocyklistę. Jerzy S. miał 0,7 promila alkoholu we krwi