Meghan Markle od początku swojej obecności na dworze królewskim siała zamęt. Amerykankę nie tylko z rodziną męża łączą dość skomplikowane relacje. Od lat skonfliktowana jest przede wszystkim z własnymi krewnymi. Odkąd tylko 38-latka zaczęła pojawiać się u boku księcia Harry’ego, bliscy ochoczo komentowali jej poczynania, nierzadko wracając do wstydliwej przeszłości aktorki.
Thomas Markle i Samantha Markle nie zrezygnowali oczywiście ze skomentowania kontrowersyjnej decyzji Sussexów dotyczącej odłączenia się od rodziny królewskiej. W styczniu ojciec aktorki wystąpił w specjalnym dokumencie Channel 5, w którym między innymi nazwał córkę "wielkim rozczarowaniem". Swoje "trzy grosze" wtrąciła także siostra Meghan. Kobieta zwróciła się do royalsow słowami: "rozbiła naszą rodzinę, to samo zrobiła z waszą".
Przez lata niezbyt pochlebnie o siostrze wypowiadał się także Thmosa Markle Jr. Ostatnio po raz kolejny zabrał głos. Przyrodni brat księżnej Sussex uważa, że ta powinna wreszcie wyciągnąć rękę do ich ojca.
Przedśmiertne życzenie mojego taty, to chęć naprawienia tego wszystkiego i zobaczenie Archiego. On chce, żeby jego córka z powrotem pojawiła się w jego życiu - wyznał w rozmowie z gazetą Express.
Mężczyzna próbował usprawiedliwić zachowanie ojca, twierdząc, że próbował on po prostu nawiązać jakikolwiek kontakt z córką:
On jest tak sfrustrowany, ponieważ nie może przekazać jej wiadomości. Wciąż jest oszołomiony, gubi się - tłumaczył.
54-latek na koniec wywiadu zachęcił, by siostra przebaczyła ojcu:
Meghan powinna po prostu przestać się wywyższać, zadzwonić do ojca i naprawić to wszystko. Ten facet poświęcił jej całe swoje życie - jest tam, gdzie jest dzisiaj, dzięki niemu. To wystarczający powód.
Myślicie, że mama Archiego weźmie sobie do serca apel starszego brata?