Z pogryzionymi rękami, nogami i twarzą trafiła do szpitala kobieta, na którą rzuciły się trzy owczarki niemieckie. 58-latka jechała rowerem drogą pod Działdowem (woj. warmińsko-mazurskie). W pewnym momencie, nie wiadomo dlaczego, psy zaatakowały. - Starałam się zasłaniać, ale one mnie we trzy wciągnęły do rowu. Jeden z nogę, drugi za rękę, trzeci już mnie za szyję chwytał i żeby się bronić to mu palce do nosa wkładałam. Jechało sześć samochodów, nikt się nie zatrzymał - opowiada kobieta.
W końcu jednak ktoś się zatrzymał i wtedy wezwano pomoc. Pogryziona kobieta ma założone prawie sto szwów.
Właścicielem psów jest mężczyzna, który posiada stawy hodowlane. Zwierzęta miały pilnować gospodarstwa. - Wydostały się, bo ktoś mi się chciał włamać na ryby. Deska była wyłamana. Na sto procent nie zrobiły tego pieski - tłumaczy.
Źródło: TVN24/x-news