Książę Harry zdaje się coraz bardziej lubić publiczne zwierzenia na temat doświadczeń z brytyjskiego dworu. Nieco ponad dwa miesiące od sensacyjnego wywiadu u Oprah Winfrey 36-latek wystąpił w podcaście aktora, Daxa Sheparda - gdzie również nie szczędził osobistych wyznań. Książę porównał życie w rodzinie królewskiej do połączenia "Truman Show" oraz zoo. Podczas rozmowy Harry zdradził również, że od dawna planował porzucić książęce obowiązki i otwarcie narzekał na traumatyzujące metody wychowawcze księcia Karola oraz pochowanego zaledwie miesiąc temu księcia Filipa.
Ostatnio nad zwierzeniami księcia Harry'ego postanowił pochylić się znany brytyjski psychiatra, dr Max Pemberton. W felietonie dla Daily Mail mężczyzna zwrócił uwagę nad słowa księcia dotyczące "nierozwiązanej traumy, straty czy żałoby" - które nosi w sobie większość ludzi. Zdaniem lekarza bolesne doświadczenia są w stanie uczynić człowieka silniejszym i bardziej niezależnym. Dodał jednak, iż Harry'emu najwidoczniej nie udało się wyciągnąć ze swych doświadczeń niezbędnych wniosków.
Porażki, zmagania i trudności, których doświadczamy, sprawiają, że uczymy się stać na własnych nogach i być stabilnymi, pewnymi siebie dorosłymi. To część nauki, jak radzić sobie z frustracją, lękiem i niepewnością. Zdaje się, że to go ominęło - ocenił.
Dr Pemberton uznał nawet, że Harry przejawia cechy osoby, która ma za sobą zbyt wiele terapii - jest skupiony na sobie i pełen żalu.
Obawiam się, że Harry, zamiast być twarzą korzyści płynących z terapii, w rzeczywistości staje się tego przeciwieństwem. Zaczyna uosabiać cechy tych, którzy mieli zbyt dużo terapii - jest egocentryczny, z obsesją na swoim punkcie, pokrzywdzony i urażony. Mówi, że opowiada o swoich problemach, by "pomóc innym ludziom". To brzmi nieco fałszywie - stwierdził Pemberton.
Psychiatra podkreślił, że choć odrobina egocentryzmu jest jak najbardziej wskazana podczas wizyt w gabinecie terapeuty, zachowanie księcia w przestrzeni publicznej jest nieco niestosowne - zwłaszcza, biorąca pod uwagę fakt, iż zawsze prowadził "luksusowe i uprzywilejowane życie".
Znacznie bardziej pomocne byłoby, gdyby Harry swoim zachowaniem pokazywał, jak obrócił trudności w coś pozytywnego - zamiast brzmieć zwyczajnie jak rozpuszczony i wściekły. Nie udało mu się również zrozumieć, że współczesna obsesja na punkcie wyrzucania z siebie wszystkiego, publiczne roztrząsanie każdego żalu wcale nie jest pomocne (...). Czasem mówienie o czymś bez końca nie jest odpowiedzią (...). Są chwile, kiedy musisz zaakceptować przeszłość i ruszyć naprzód - tłumaczył.
Dr Pemberton poradził księciu kierować się piosenką z filmu Disneya "Let it go" i po prostu "odpuścić". Zdaniem psychiatry w życiu właśnie o to chodzi w terapii - o krok naprzód i np. zaprzestanie obwiniania rodziców o wszystkie nasze życiowe błędy. W swoim tekście doktor stwierdził także, że matka Harry'ego, księżna Diana mimo terapii również trwała w swych problemach.
Royalsi podziwiają królową i księżniczkę Annę, obie są wzorami emocjonalnej powściągliwości. Z pewnością mają własne problemy, każdy je ma, ale one po prostu sobie z nimi radzą, czyż nie? Nie użalają się nad sobą i nie spędzają dni na samoanalizie. Odpuszczają - dodał.
Harry powinien skorzystać z jego rad?
Zobacz również: Książę Harry JUŻ WCZEŚNIEJ planował opuścić rodzinę królewską! "Spójrz, co stało się z moją mamą..."