Wczoraj Ryszard Rynkowski został zatrzymany przez policję przed swoim domem w Zbicznie w województwie kujawsko-pomorskim. 65-latek miał wymachiwać pistoletem i grozić jego użyciem.
Chciał popełnić samobójstwo, ale policjanci go od tego odwiedli - wyjaśniła nam st. asp. Agnieszka Łukaszewska, oficer Prasowy Komendy Powiatowej Policji w Brodnicy. Nie był badany alkomatem, ale był pod widocznym wpływem alkoholu.
Wokalista trafił do Wojewódzkiego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Świeciu. Głos w sprawie zabrał jego menadżer. Zapewnił, że Rynkowski wcale nie był pijany, tłumacząc jego zachowanie "gorszym dniem".
Zobacz: Ryszard Rynkowski chciał popełnić samobójstwo?! "Policjanci go od tego odwiedli"
Menadżer Rynkowskiego tłumaczy: "Miał słabszy dzień"
Sprawę zatrzymania muzyka skomentował dla Telewizji WP psycholog Leszek Melibruda:
Jest spora liczba uzależnionych osób, wśród tych, którzy dbają o to, by być zaliczanym do znanych. Życie celebryty nie jest łatwe, szczególnie, kiedy musi walczyć z innymi celebrytami, mediami, o to, by być na świeczniku. Nie wszyscy radzą sobie z napięciami. Pan Rynkowski był znany i lubiany, był to przez pewien okres czasu nieszczęśnik. Część z nas będzie do niego podchodzić z większym wyrozumieniem do takiej osoby, bo jest chory. Alkoholizm jest chorobą. Ponad milion Polaków cierpi na tę chorobę. Może to sprzyjać większej aprobacie osoby, a nie tego, co zrobiła.
_
_
_
_
_
_
_
_