18 maja w Cannes uroczyście otwarto jubileuszowy, 70. Międzynarodowy Festiwal Filmowy. Jak można było się spodziewać, na czerwonym dywanie pojawiły się nie tylko prawdziwe gwiazdy, ale cały legion modelek walczących o uwagę fotografów: Otwarcie festiwalu w Cannes: majtki Belli Hadid, półnaga Emily Ratajkowski, dorosła Lily-Rose Depp... (ZDJĘCIA)
Festiwal przyciągnął w tym roku nie tylko światowe gwiazdy, ale i polskich celebrytów, szukających okazji do przypomnienia o sobie mediom. Wśród nich znalazł się... Krzysztof Gojdź.
W Cannes nie zabrakło również Dody, promującej się od kilku miesięcy na producentkę filmową oraz "grającego nogą" na tarasie Romana Polańskigo. Łukasz Knap i Łukasz Zając przebywający obecnie w Cannes skomentowali obecność Polaków na czerwonym dywanie. Dziennikarze zdradzili również kulisy przygotowań do premierowych pokazów:
Poza sezonem Cannes jest nudnym miasteczkiem. To miasto nie ma eleganckiego sznytu jak Nicea. Polaków jest tu bardzo dużo. Polaków z rożnego środowiska, są producenci, dystrybutorzy, młodzi reżyserzy. Była Szumowska, był Polański. Polański czuje się tutaj jak ryba w wodzie, jak u siebie - stwierdził Łukasz Knap.
Oglądam głównie filmy. Są osoby, które przyjeżdżają w różnych celach, niektórzy oglądają filmy, niektórzy oglądają gwiazdy, a niektórzy oglądają to, co robią inni. Pula biletów jest dla zwykłych widzów, jest bardzo ograniczona. Jeżeli filmy chce obejrzeć kinomaniak musi stanąć pod pałacem festiwalowym i żebrać na kolanach o to, żeby dostać bilet. Czasem to się niektórym udaje. Dla dziennikarzy jest żółta akredytacja, najgorsza dla takich żółtodziobów. Niebieska akredytacja pozwala wejść na godzinę przed seansem. Jest akredytacja różowa, którą ja mam. Jest jeszcze akredytacja różowa z kropką i biała. Codziennie jestem na dwóch seansach.
Dużo osób przyjeżdża, żeby przejść się tym deptaczkiem, pokazać w nowej sukience albo w nowym fajnym samochodzie. Tutaj Ferrari na nikim nie robi wrażenia. Silikon w rożnej postaci też nie robi na nikim wrażenia - zapewniał Łukasz Zając. Łowcy autografów mają tutaj swoje specjalne miejsce.
Zobaczcie relację Pudelka prosto z Cannes