Podczas wczorajszej 37. gali KSW Mariusz Pudzianowski pokonał przez nokaut Popka. Przed walką raper zapewniał dziennikarzy, że strongman dostanie "wpierdol". Twierdził, że od trzech miesięcy intensywnie trenuje i skończył ze wszystkimi używkami. Jednak Pudzian bez problemu pokonał go w 80. sekundzie pierwszej rundy. Walka została przerwana przez sędziego po tym, jak Pudzianowski przewrócił rywala na matę i bić go w parterze.
Może i wyglądało na łatwą walkę, ale za tym stoi pięć miesięcy treningów od piątej rano do dwudziestej, a to już łatwe nie jest. Był stres, bo on jest jak ja na początku kariery w MMA. Jest jak parowóz, jeżeli by tylko pocelował, to jeden cios i rampampam - powiedział po walce strongman.
Dla Mariusza Pudzianowskiego było to dziesiąte zawodowe zwycięstwo w federacji KSW i czwarte przez nokaut. Popek zszedł z ringu słysząc gwizdy kibiców.
Źródło:Agencja TVN/x-news